Niewiele osób wie, że Joanna Moro poza wcieleniem się w tytułową Annę German w serialu Telewizji Polskiej, ma na koncie jeszcze inne role. Zagrała między innymi pielęgniarkę Kamila w zdjętym z anteny serialu "Majka", koleżankę z pubu w "Randce w ciemno" i studentkę w filmie "Mniejsze zło" z 2009 roku. Niestety, żadna z ról nie zapewniła jej przebicia do pierwszej ligi i intratnych propozycji zawodowych. Moro realizuje się więc w macierzyństwie i jako influencerka na Instagramie. Ostatnio, podążając za modą z zachodu, wyprawiła baby shower, które było mało "ekstremalne", biorąc pod uwagę jej upodobania.
Okazuje się jednak, że spokojne przyjęcie Joanny Moro wcale nie zwiastowało, że od teraz aktorka będzie jedynie wypoczywać i rozciągać się w rytm muzyki relaksacyjnej. Wręcz przeciwnie. Moro pokazała światu, że nawet stan błogosławiony nie był w stanie odwieść jej od pasji, którą jest morsowanie.
Niestety, fanki nie podzieliły jej entuzjazmu do zanurzania się w lodowatej wodzie w ciąży. Joanna Moro znalazła się w ogniu krytyki, na którą zdecydowała się odpowiedzieć kolejnym zdjęciem na Instagramie:
"Kochani, dziekuje i za pozytywne komentarze i te budzące niepokój!" - zaczęła."Otóż pragnę wszystkich uspokoić i ja i Maluszek w brzuszku czujemy się dobrze. Jestem pod stała opieka lekarzy i ciąża rozwija się jak najbardziej prawidłowo. Jedynym realnym zagrożeniem dla dziecka podczas zimnej kąpieli jest wychłodzenie organizmu matki. Dziecko chronią wody płodowe. Mors, przebywając kilka minut w wodzie, wychładza jedynie skórę i pobudza układ krążenia do lepszego działania, przyspiesza regenerację organizmu i wzmaga ochronę przed infekcjami. Aby obniżyć temperaturę całego ciała, która wpłynęłaby negatywnie na wody płodowe, a tym samym na dziecko, musiałabym przebywać w lodowatej wodzie naprawdę długo. Oczywiście nie ma ustalonej bezpiecznej granicy czasowej , dla każdego człowieka jest ona inna zależna od wielu czynników zewnętrznych i przygotowania organizmu. Czas przebywania w wodzie, jaki sobie wyznaczam , wynika z wieloletnich doświadczeń moich i innych morsów, a także założeń lekarzy, z którymi się konsultowałam przed podjęciem ostatecznej decyzji o morsowaniu w ciąży" - tłumaczy i dodaje:
"Wierze, że korzyści dla mojego organizmu, wynikające z morsowania, przełożą się na odporność i zdrowie mojego dziecka".
Zgadzacie się z nią?