Joanna Moro od wielu lat obecna jest na polskich ekranach. W 2007 roku dołączyła do obsady serialu TVP "Barwy szczęścia", ale to rola Anny German w produkcji "Anna German. Tajemnica białego anioła" przyniosła jej największą popularność. Jak na rasową celebrytkę przystało, Moro mogła też potańczyć w "Tańcu z gwiazdami" i pośpiewać w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".
Zdolności wokalne zaprezentowała również na zeszłorocznym występie w Sopocie, gdzie miała okazję odśpiewać własną wersję hitu "La Plage De Saint Tropez". Mimo że na scenie wywijała przy akompaniamencie playbacku, to widzowie przed telewizorami nie mieli tyle szczęścia, bo w trakcie powtórek z występów puszczono wersję z oryginalnym, kiepskim wokalem, a występ przeszedł do historii jako jedna z większych wpadek celebrytki.
Zobacz też: Maja Ostaszewska pozuje na plaży BEZ STANIKA i grzmi: "W Polsce można za to dostać MANDAT" (FOTO)
Aktorka nie daje jednak o sobie zapomnieć i pozostaje aktywna w mediach społecznościowych. Chętnie publikuje fotki z życia prywatnego, a kilka dni temu uraczyła obserwatorów roznegliżowanymi kadrami. Tym razem znów zrzuciła biustonosz... w słusznej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Moro, idąc za przykładem między innymi Mai Ostaszewskiej czy Blanki LIpińskiej, zaangażowała się w akcję "topfreedom", której uczestniczki walczą z nierównością płci w pokazywaniu odkrytej klatki piersiowej. To nie pierwszy raz, gdy kobiety domagają się "uwolnienia piersi". Na zachodzie z roku na rok przybywa bowiem zwolenniczek akcji "free the nipple".
Moro we wpisie na Instagramie objaśniła, że akcja "topfreedom" ma między innymi zwrócić uwagę na "problem nierówności w odsłanianiu klatki piersiowej w miejscach publicznych oraz seksualizacji ciała postrzeganego jak kobiece". Aktorka podkreśla, że nie namawia do negliżu, ale chce walczyć o akceptację swojego ciała. W geście solidarności opublikowała fotki topless, z czasów, gdy była jeszcze w ciąży. Na jednym z kadrów zaprezentowała również, jak karmi piersią.
Tu akurat zdjęcia z Fuerteventury, gdzie opalanie topless i plaże nudystów są akceptowane i widok ludzkiego ciała jest całkiem normalny. Wydaje mi się, że tak, jak mężczyźni decydują o zdjęciu koszulki sami, tak i kobiety powinny o tym same decydować, normy społeczne i kulturowe powinny iść do przodu. Uważam, że kobieta powinna mieć prawo na chodzenie bez stanika bez seksistowskich uwag - przekonywała na Instagramie.
W podobnym tonie wypowiedziały się również Maja Ostaszewska i Blanka Lipińska. Aktorka przyznała, że ma już dosyć udawania, że "nie istnieje coś takiego jak kobiece sutki", Blanka przyznała zaś, że od lat wiele kontrowersji wzbudza jej opalanie się topless. Reżyserka erotyków zachęciła również Polaków, by ci wyszli... z zaścianka.
Co sądzicie o całej akcji?