Joanna Opozda należy do grona celebrytów, którym nie są obojętne losy zwierząt. Aktorka sama jest właścicielką suczki o imieniu Marylin i chętnie angażuje się w różnego rodzaju akcje na rzecz czworonogów. Podczas jednego z zagranicznych wyjazdów zdarzyło jej się również przygarnąć bezdomnego psa, którego losy stały się później powodem sporu z Sandrą Kubicką.
Zobacz również: Sandra Kubicka przygarnęła psa od Joanny Opozdy i ODDAŁA GO kilka dni później? "Pieska już nie ma"
Ostatnio podczas jazdy samochodem Opozda była świadkiem wyjątkowo przykrego zdarzenia. Kierowca jednego z przejeżdżających ruchliwą drogą pojazdów na oczach aktorki porzucił na jezdni psa. Podróżująca z mamą celebrytka natychmiast zareagowała, a o całej sytuacji postanowiła opowiedzieć swoim instagramowym obserwatorom.
Naprawdę widziałam w życiu dużo rzeczy, ale czegoś takiego nigdy nie widziałam. Niestety nie udało mi się zarejestrować, co to było za auto, z którego został wyrzucony pies, bo my z mamą jechałyśmy w innym kierunku. Musiałyśmy zawrócić i wbiegłyśmy za tym psem, próbując go złapać, bo on rzucał się pod samochody. Więc zatrzymałyśmy ruch. Teraz ten piesek, nie wiem, gdzieś nam zginął, czekamy na straż miejską - opowiadała Opozda.
Niestety zabezpieczenie czworonoga okazało się trudniejsze, niż aktorka mogła się spodziewać. Dlatego też Joanna zaapelowała do swoich fanów o udostępnienie zdjęcia psiaka w celu odnalezienia jego właściciela.
Pies zniknął, jeśli komuś udało się go złapać, bo widziałam, że jakieś auta otwierały drzwi dla niego, proszę o kontakt. Straż miejska szuka psa. My też - napisała na swoim Insta Story celebrytka.
Mimo dobrych chęci Joannie nie udało się uniknąć złośliwości internautów. Jedna z internautek w prywatnej wiadomości zarzuciła Joannie, że ta oceniła sytuację zbyt pochopnie.
A może komuś uciekł, po co z góry zakładać, że został wyrzucony. Inteligencja! Weź ze sobą, potem oddaj w dobre ręce jak Sandrze, a na koniec oskarżaj - napisała użytkowniczka.
Na reakcję Opozdy nie trzeba było długo czekać.
A może wiem, co widziałam?! Skąd się biorą tacy ludzie?! Ja zawsze zabieram głos wtedy, kiedy jestem czegoś pewna. I jeśli kogoś oskarżam, to tylko w słusznej sprawie. A te rozbawione emotki na końcu twojej wiadomości świadczą tylko o tym, jaka jesteś zimna i bezduszna. "Inteligentna inaczej" osoba. Wstyd mi za ludzi twojego pokroju, śmiać się w takiej sytuacji, obrzydliwe - odpowiedziała jej Opozda.
Zobacz również: "Poznaj mojego psa". Joanna Opozda o swojej suczce: "To była miłość od pierwszego wejrzenia"
Po chwili Joanna w kilku obszernych wpisach na InstaStory szczegółowo wyjaśniła fanom zajście, którego była świadkiem.
Jechałam w stronę Buska, kiedy minął nas srebrny samochód, za nim biegł ten piesek. Zatrzymałyśmy się na poboczu i on za tym autem zrobił na naszych oczach z 600/700 metrów, w końcu pies się zatrzymał. Podjechałyśmy do niego, ale nie chciał podejść, był wystraszony. To srebrne auto zniknęło, ale podjechało następne z przeciwnego kierunku i biedak zaczął biec za kolejnym samochodem i tak w kółko. Biegał po jezdni, ewidentnie szukając właściciela. Przestraszony i zdezorientowany - wspominała.
Celebrytka planowała złapać czworonoga, niestety przez wzmożony ruch na drodze okazało się to niemożliwe.
Myślałam, żeby podjechać i otworzyć mu drzwi, ale w pewnym momencie zrobiły się dwa ogromne korki, a nasze auto stało dalej i nie było takiej możliwości. Mam nadzieję, że ktoś inny w końcu to zrobił - czytamy na Instagramie Opozdy.
Aktorka zaapelowała również do internautów, aby w obliczu podobnych zdarzeń nie pozostawali obojętni na los wystraszonych zwierząt.
To nie był wiejski pies, który biega i szczeka sobie za samochodami, bo lubi. Znam się na psach i wiem, co widziałam. Widząc zdezorientowanego psa na środku ruchliwej jezdni, zawsze trzeba reagować! Dzwonić na policję lub straż miejską. Jak jest możliwość, to zabrać ze sobą, a nie przejechać obok licząc, że ktoś inny się tym zajmie, ludzie niestety nie reagują. Taki pies zwykle jest w szoku i nie wie, co się dzieje. Jeśli mu nie spróbujemy pomóc, może zostać potrącony - pouczała fanów Opozda.
Na swoim InstaStory aktorka udostępniła kilka fotografii i nagrań przedstawiających wyraźnie zdezorientowane zwierzę. Joanna przyznała, że sytuacja wyglądała co najmniej dramatycznie.
(...) Zatrzymywałam samochody, podnosząc ręce do góry, więc nie nagrałam tych dramatycznych scen, ale wierzcie mi, wyglądało to strasznie. Biedny pies - napisała na swoim instagramowym profilu.
Pudelek trzyma kciuki za pozytywne zakończenie tych smutnych wydarzeń.