Minęło już dziesięć dni od ślubu Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego. Chociaż od tego wyjątkowego momentu upłynęło już trochę czasu, małżonkowie lubią do niego wracać. Robi to zwłaszcza Joanna, która "na przekór hejterom" pokazuje, że wciąż kochają się z Antkiem, mimo że przeżyli ze sobą cały tydzień.
Widać, że do Joanny dotarły też pełne wątpliwości komentarze, które być może nawet przeczytała na Pudelku. W najnowszym wpisie na Instagramie wyjaśnia, dlaczego na zdjęciach spod kościoła jest naburmuszona i zasmucona. Opozda tłumaczy, że wszystko jest winą czekających na nich paparazzich.
Jak widać na załączonych zdjęciach, przeżywamy z Antkiem najważniejszy dzień w naszym wspólnym życiu a mimo to nie jesteśmy uśmiechnięci i zadowoleni... Zaczęło się od tego ze ktoś sprzedał nasze zaproszenie mediom…. Próbowaliśmy się ratować zmieniając godzinę ślubu w kościele (mieliśmy nadzieje, że zmyli to paparazzi) - pisze Opozda.
Jak wiemy, zmyliło to jedynie Gosię Rozenek i Radka Majdana. Paparazzi nie dali się wykiwać i pojawili się na miejscu odpowiednio wcześniej.
Niestety, kiedy tylko wyszliśmy z samochodu rzucił się na nas tłum fotoreporterów. Kiedy ich zobaczyłam byłam wściekła, zawiedziona i smutna. Do samego końca, w sercu miałam cichą nadzieje, że uda nam się przeżyć ten dzień w gronie najbliższych. (...) Paparazzi byli pierwszymi ludźmi których spotkaliśmy pod kościołem - opisuje Opozda.
Joanna nie pisze już jednak, dlaczego po prostu nikt nie wyprosił fotoreporterów, którzy robili nawet zdjęcia wewnątrz kościoła i udokumentowali przysięgę małżeńską. Tak samo nikt nie przeszkadzał im, gdy pojechali za orszakiem ślubnym złożonym ze znanych i bogatych znajomych młodej pary. Potem zdjęcia z profesjonalnej sesji ślubnej błyskawicznie trafiły na Instagrama, podobnie jak te z fotobudki. Albo młoda para nie przypilnowała zapisów w umowach, albo nie była wybitnie tym zmartwiona... Opozdę teraz martwi to, że jej zdjęcia "zobaczy pół Polski".
Wyobraźcie sobie ze chcecie się pobawić na imprezie ale ktoś ciagle za Wami chodzi i robi Wam zdjęcia, czy nie bylibyście trochę spięci? Jestem przekonana, że stresowałaby Was taka sytuacja. Jeszcze dodajmy do tego fakt, że zdjęcia obejrzą nie tylko Wasi bliscy, ale rownież pół Polski. Paparazzi za wszelka cenę próbowali zniszczyć nam ten dzień - oskarża Joanna.
Jak wynika z lektury całego posta, żonie Antka Królikowskiego puściły nerwy i z tej bezsilności postanowiła opublikować zwierzenia na Instagramie. Opozda uważała bowiem, że najlepszą metodą będzie milczenie.
Rozumiem, że jesteśmy osobami publicznymi. Ale nie jesteśmy nimi 24h. Mamy swoje gorsze chwile, jak teraz kiedy dopiero co wyszłam ze szpitala (czym również nie chciałam się z nikim dzielić.) - skarży się Asia, która jeszcze dzisiaj wrzuciła na instastories zdjęcie kroplówki. Nie podoba mi się to wszystko i naprawdę nie wiem już sama jak mam z tym walczyć.
Macie dla niej jakieś rady?