Joanna Opozda postanowiła opowiedzieć swoim obserwatorom, jak wygląda sytuacja związana z płaceniem alimentów przez ojca Vincenta. Zdaniem Joanny, choć Antek Królikowski dostał dwie duże role, to komornik nie może zająć należności, ponieważ aktor razem ze swoją aktualną partnerką mieli założyć specjalną działalność gospodarczą. Celebrytka nie kryła swojego zbulwersowania w związku z opisaną sytuacją.
Ja próbowałam wszystko załatwiać prawnie, ale muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona w jaki sposób alimentowicze w naszym kraju działają, żeby ukryć swoje przychody (..). Antek dostał w ostatnim czasie dwie bardzo duże role, jedną w spektaklu teatru Tu i Teraz oraz we wrocławskim serialu, gdzie gra główną rolę i bardzo wysoką stawkę. Ja mam wgląd w jego umowę, więc wiem o jakich pieniądzach mówię. Dowiedziałam się właśnie, że komornik nie będzie mógł ściągnąć przychodów, ponieważ Izabela otworzyła swoją działalność gospodarczą i z Antkiem zawarli umowę trójstronną - ona jako jego agentka. Teraz te pieniądze nie będą wpływać do Antka, tylko do niej. Wymyślili sobie w jaki sposób okradać 18-miesięcznego chłopca. Mam nadzieję, że są z siebie dumni. Uważam, że to jest wstrętne i obrzydliwe zachowanie - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Antek Królikowski przelał miliony na litewskie konto i nie podpisał umowy z teatrem, żeby nie płacić alimentów?
Joanna przyznała również, że sprawa od wielu miesięcy jest w prokuraturze. I teraz tylko czeka na decyzję sądu. Poinformowała, że komornik wysłał pismo do teatru. Zdaniem Opozdy, nowa pracodawczyni Królikowskiego, założycielka teatru "Tu i Teraz" niejako miała "przyczynić się" do utrudnienia pobierania alimentów. Opozda przekazała bowiem, że Kamila Polak miała rzekomo nie podpisać z Królikowskim żadnej umowy.
Wysłaliśmy również, komornik, który się tym zajmuje, wysłał pismo do teatru "Tu i Teraz." Otrzymaliśmy odpowiedź, że Pani Kamila Polak nie podpisała umowy z Antonim Królikowskim. Nie wiem, jak ona się rozlicza z urzędem skarbowym. Będziemy się tym zajmować, bo tych spektakli jest bardzo dużo i w jakiś sposób przecież musi się z nim rozliczać. Nie sądzę, żeby Antek, który gra główną rolę, robił to charytatywnie - dodała.
Opozda po raz kolejny podkreśliła również, że nie jest "alimenciarą". Dodała, że sama opiekuje się ich synem, a Antek miał nigdy nie walczyć o opiekę naprzemienną.
Jedyne o co wychodził, to tylko o to, że prosi o obniżenie alimentów. Antek nawet nie chciał zabezpieczyć kontaktów z dzieckiem. To ja proponowałam, żeby przyszedł do naszego dziecka kilka miesięcy temu. Nie chce, trudno - opowiadała.
To jeszcze nie koniec zarzutów pod adresem Królikowskiego. Zdaniem Joanny, Antek miał przelać bowiem oszczędności na konto w litewskim banku, co uniemożliwia ich zajęcie.
Pieniądze, które należą się mojemu dziecku, zabiera Izabela i pieniądze będą teraz wpływać do niej. Tak działają alimenciarze w tym kraju. Jeszcze na samym początku Antek przelał wszystkie swoje pieniądze, ogromne milionowe sumy, na Litwę. Nie mogliśmy ściągnąć zadłużenia, bo komornik działa tylko na polskich kontach [...]. Wiadomo, że jeżeli ktoś idzie do pracy i prosi o to, żeby pieniądze nie przychodziły na jego konto, tylko na konto kochanki, to chce ukryć swoje dochody. [...] Alimenty to nie prezenty i nie pozwolę na to, aby mój syn był okradany przez dwójkę ludzi, którzy już i tak wyrządzili mnie i mojemu dziecku ogromną krzywdę - powiedziała Opozda.
Joanna Opozda reaguje na plotki o "łapaniu Antka na dziecko"
Na koniec Joanna odniosła się jeszcze do zarzutów, które krążą w sieci, że "złapała Antka na dziecko". Przyznała, że to "bzdura", a ciąża była zaplanowana.
Ślub również nie był wymuszony ciążą. My się zaręczyliśmy na długo przed tym, zanim ja w ciążę zaszłam. Nie chciałam sobie robić dziecka, żeby żyć z alimentów - mówiła.
Myślicie, że Antek pokusi się o odpowiedź?
Skontaktowaliśmy się z Izabelą i Antkiem, a także z Kamilą Polak, ale do momentu ukazania się publikacji, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.