Ostatnimi czasy Joanna Opozda na własnej skórze przekonuje się, że w życiu nie ma lekko. Aktorka nadal uwikłana jest w sprawę (braku) alimentów od Antka Królikowskiego, który rozstał się z celebrytką jeszcze przed narodzinami ich syna. Wedle najnowszych doniesień, w ich sprawie do akcji wkroczyła już prokuratura.
Zobacz: Joanna Opozda nadal walczy z Antkiem Królikowskim o alimenty. Do akcji musiała wkroczyć prokuratura
Niedawno Asia postanowiła na chwilę uciec od codziennych obowiązków i pojechała z małym Vincentem na wycieczkę do stolicy Małopolski. Tam jednak spotkała ją dość niemiła sytuacja, której ponoć zawinił jedenastomiesięczny maluch.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka dni temu Opozda wraz z Vincetem pojawili się w Krakowie. Młoda mama chciała zapewnić maluchowi moc rozrywek. W związku z tym, postanowiła wybrać się do miejsca, które jak sama mówiła, bardzo często jej polecano.
Zobacz: Joanna Opozda nie rozwiedzie się szybko z Antkiem Królikowskim. Nie wszystko idzie zgodnie z planem
Miejscem tym była kocia kawiarnia, do której Asia finalnie nie weszła. Wszystko przez restrykcyjne zasady, które w popularnych ostatnio kawiarniach ze zwierzętami, są na porządku dziennym. Lokale te rzadko kiedy goszczą u siebie dzieci z dość oczywistych powodów, o czym aktorka przekonała się dopiero po półgodzinnej wędrówce.
Ktoś mi polecił to miejsce. Niestety nie wpuścili nas do środka. Nie wpuszczają dzieci, więc nie polecam innym mamom. Szliśmy na piechotę 30 minut - grzmiała na Instagramie.
Zobacz: Joanna Opozda po raz pierwszy mówi o chorobie syna i depresji: "Byłam w tym kompletnie sama"