Świąteczny wystrój rezydencji Joanny Przetakiewicz w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie wzbudzał kontrowersje już na początku grudnia. Wtedy to projektantka zaprezentowała internautom choinkę czerwoną od samego czubka aż pieniek. Teraz przyszła pora na odsłonięcie reszty dekoracji.
Ewidentnie chcąc wywrzeć na swoich obserwatorach piorunujące wrażenie, Joanna Przetakiewicz postanowiła mimochodem, że w te święta wystrój jej wigilijnego stołu przypominać będzie najwidoczniej o Związku Radzieckim. Trudno bowiem znaleźć choćby jeden element, który nie raziłby zmysłów wściekłą czerwienią. Ukochana małżonka Rinke Rooyensa zdaje się być jednak zadowolona z efektów. Joanna mówi, że wszystko jest "monochromatyczne".
Uwielbiam monochromatyczne, ale spektakularne dekoracje. (...) Ja w tym roku zrezygnowałam z klasyki i totalnie zaszalałam z dekoracjami w kolorze soczystej czerwieni. (...) To kolor miłości, mocy i wspanialej energii. Tak ważnej w tym dziwnym, trudnym czasie - tłumaczy modowa wizjonerka.
Przypomnijmy: Joanna Przetakiewicz chwali się urodzinowym prezentem od Rinke Rooyensa. Romantycznie?
W nagraniu towarzyszącym prezentacji wigilijnego stołu Joanna poprosiła internautów, aby dali jej znać w komentarzach, co sądzą o tak swobodnym podejściu do świątecznych dekoracji. Zdecydowana większość użytkowników sieci zostawiła po sobie wyrazy zachwytu nad tworem projektantki. Niektórzy zdobyli się jednak na odrobinę przedwigilijnej szczerości.
Wszystko piękne, gustowne, ale zbyt dużo i wylewnie! Jak dla mnie wizyta u Pani byłaby krótka – około pół godziny. Chyba moje oczy nie wytrzymałyby ze zmęczenia od tej czerwoności! - czytamy.
Wyobrażacie sobie jedzenie barszczu w tym otoczeniu?