Od kilku dni w Polsce znów jest głośno o konsekwencjach zaostrzonego prawa aborcyjnego. Jeszcze nie opadły emocje związane z tragiczną śmiercią Izabeli z Pszczyny, a okazało się, że zmarła kolejna ciężarna kobieta.
37-letnia Agnieszka, która odeszła 25 stycznia, trafiła do częstochowskiego szpitala kilka tygodni wcześniej. Według pogrążonej w żałobie rodziny przyczyną jej śmierci była sepsa wywołana zbyt późnym usunięciem martwych płodów bliźniąt.
Apel zrozpaczonych bliskich Agnieszki, która osierociła trójkę pociech, niesie się po sieci. Nagłośnić sprawę zdecydowało się wiele znanych twarzy, w tym Anna Lewandowska.
O wpis poświęcony częstochowiance pokusiła się także poruszona Joanna Przetakiewicz. Milionerka udostępniła na Instagramie zdjęcie Agnieszki i grafikę z hasztagiem "ani jednej więcej", pod którą zabrała głos.
Gdybym powiedziała, że jestem zszokowana, to za mało. JESTEM PRZERAŻONA! - zaczyna Asia. Czy oficjalnie już możemy stwierdzić, że cofnęliśmy się do średniowiecza? Depcząc po drodze osiągnięcia nauki - kontynuuje.
Czy dzisiaj znowu ktoś będzie miał czelność powiedzieć, że "to był błąd", albo że "takie rzeczy się zdarzają"? - pyta zbulwersowana.
Agnieszka z Częstochowy, kolejna młoda kobieta, która zmarła w szpitalu po tygodniach tortur. Fizycznych i psychicznych. Powtarzam: W szpitalu, czyli w miejscu, które powinno dbać o zdrowie i życie pacjentów. Osierociła trójkę dzieci, które nie doczekały się powrotu mamy do domu - grzmi, w dalszej części wskazując na skutki ustawy aborcyjnej:
Stała się kolejną ofiarą ustawy antyaborcyjnej i kolejnej nieodwracalnej "pomyłki". Nie można jej naprawić, ale można uniknąć następnych. Zatrzymać tragiczne w skutkach decyzje. Zahamować terror strachu i bezsilności. STOP! Dzisiaj zakrzykuje się kobiety i okrutnie odbiera poczucie bezpieczeństwa. Podsyca się w nas podejrzliwość i brak zaufania - to przerażające, że idąc do szpitala, musimy mieć zapisany w telefonie numer do prawnika... - wskazuje inicjatorka akcji Era Nowych Kobiet i nawołuje:
Czas na zmianę. Natychmiast. Żebyśmy nie musieli już więcej przeżywać niewyobrażalnie bolesnych strat ukochanych żon, mam, córek, sióstr, przyjaciółek. Możemy solidarnie mówić: "Ani jednej więcej", ale potrzeba większego zaangażowania - zauważa, na koniec postu zachęcając do śledzenia profilu "legalna aborcja", w którym znajdziemy link do projektu obywatelskiego w sprawie prawa o dopuszczalności przerywania ciąży.
Doceniacie jej głos w sprawie?