Joanna Przetakiewicz była jedną z pierwszych dojrzałych Polek, które postanowiły otwarcie sprzeciwić się tradycyjnemu postrzeganiu kobiecości. Celebrytka miała 50 lat, gdy zgodziła się rozebrać i zapozować w sesji dla "Playboya".
W rozmowie z magazynem była partnerka Jana Kulczyka przekonywała, że kobieta może czuć się świetnie i spełniać w różnych rolach w każdym wieku.
Zrobiłam to, bo chciałam i mogłam. Wierzę, że rozpoczęła się era nowych kobiet i trzeba o tym głośno mówić. To czas aby ostatecznie przełamać stare, nieaktualne i niesprawiedliwe schematy społeczne. Poruszać tematy tabu - mówiła Przetakiewicz na łamach magazynu.
Dziś celebrytka odświeża tamte przemyślenia i zdjęcia z sesji. Na jej Instagramie pojawiła się fotka, na której Joanna pozuje na tle industrialnej scenerii bez stanika.
Obok zdjęcia Joanna tłumaczy swą filozofię. Wyjaśnia, że wyzwolenie ze wstydu jest kolejnym krokiem na drodze "Kobiety Wyzwolonej".
Rodzimy się bez wstydu. Nie stworzyła go natura. Wmówili go nam ludzie, którzy chcą mieć nad nami władzę. Aby postępować według ich zasad. Aby wstyd doprowadzał nas do poczucia winy. Ile razy słyszałyśmy: „A wstydź się...”, „Wstyd mi za ciebie", „Co ludzie powiedzą!”, „Wstyd. Nie wypada”, Przez każde takie zdanie stajemy się niewolnikami stereotypów i schematów. Lęku, co inni pomyślą. Zaczynamy krępować się własnej woli, własnych czynów, własnych pragnień, własnego ciała. Za wstydem stoi lęk przed oceną innych, a nie przed Twoją własną - przekonuje Przetakiewicz.
Celebrytka zachęca, by inne kobiety przyłączyły się do jej "rewolucji" i dały sobie prawo do własnego zdania, popełniania błędów, podejmowania decyzji, a nawet ponoszenia porażek.
Można przeżyć całe życie w strachu przed tym, co ludzie powiedzą albo żyć po swojemu - kończy wyzwolona 53-latka.
Inspirująca?