Joanna Przetakiewicz uchodzi dziś za obrotną businesswoman, której marka odnosi niemałe sukcesy. Zanim jednak założycielka La Manii trafiła do świata biznesu, pojawiła się na obrzeżach rodzimego show biznesu jako partnerka milionera Jana Kulczyka. Para poznała się w 2003 roku i uchodzili za zgraną parę przez dekadę, jednak w pewnym momencie postanowili się rozstać.
Joanna Przetakiewicz wielokrotnie wspominała Jana Kulczyka w wywiadach i nie szczędziła byłemu partnerowi komplementów. Niestety w 2015 roku milioner zmarł, co było dla celebrytki ogromnym ciosem.
Joanna Przetakiewicz o życiu u boku Jana Kulczyka
Teraz do wspomnień z czasów związku z milionerem Joanna powróciła przy okazji rozmowy z Martyną Wojciechowską. Jak wyznała w wywiadzie, Jana poznała już jako osoba dojrzała emocjonalnie i matka trzech synów, jednak od zawsze była kobietą niezależną.
Kiedy poznałam Jana, byłam 35-letnią, samodzielnie wychowującą trzech synów matką. Kobietą niezależną, wolną i z totalnie wolnym wyborem - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części rozmowy odniosła się do głosów, jakoby to dzięki Janowi zdobyła pozycję, którą może się dziś poszczycić. Co ciekawe, celebrytka wcale się z tym nie kryje i sama przyznaje, że wiele mu zawdzięcza. Zdradza jednak, że życie u boku zapracowanego milionera wcale nie należało do najłatwiejszych.
Żeby było jasne, nigdy nie zaprzeczam temu, że dzięki Janowi ja wjechałam na złotym koniu do wielkiego świata biznesu. Wręcz do świata koronowanych głów. (...) My mieliśmy spotkania o 15:00 z byłym prezydentem Niemiec, o 19:00 herbatę z królową i tak dalej... - dywagowała.
Joanna Przetakiewicz o partnerstwie i kryzysie w związku z milionerem
Joanna zaznaczyła również, że w ich relacji panowała przede wszystkim równość i nie dotyczyła ona jedynie wymiaru finansowego. Zapewnia bowiem, że najważniejsze było dla nich zaangażowanie.
Prawdą jest jednak, że nawzajem daliśmy sobie bardzo dużo. Równość w związku to nie są pieniądze, tylko równe zaangażowanie. U nas tak było. Nigdy nie miałam kompleksu, że jestem jakimś Kopciuszkiem - twierdzi.
W pewnym momencie doszło jednak do kryzysu, który spowodował ich napięty grafik. Przetakiewicz nie ukrywa, że trudnych momentów w jej życiu nie brakowało, ale udało jej się wyjść z nich obronną ręką.
Nastąpił taki kryzys, że ja się rozstałam z Janem. Tydzień później on bardzo zachorował, a dwa lata później zmarł. Ileś razy musiałam sobie układać życie od nowa. Tych kryzysów było naprawdę bardzo dużo - przyznała.
Doceniacie jej wytrwałość?