Joanna Przetakiewicz jest niezaprzeczalnie jedną z naczelnych polskich kobiet biznesu. Projektantka oraz wieloletnia partnerka Jana Kulczyka może pochwalić się odnoszącym sukcesy biznesem, dzięki któremu na jej konto regularnie wpływają bajońskie sumy. Gwiazda nie ukrywa, że pieniądze są ważną częścią jej życia i przekonuje o swojej magicznej sile przyciągania fortuny.
Przetakiewicz stara się dobrodusznie dzielić ze swoimi obserwatorkami radami oraz wskazówkami na temat zarabiania pieniędzy. Jedną z jej najbardziej odkrywczych i przełomowych sugestii było stwierdzenie, że wystarczy chcieć zarobić i zacząć inwestować. Idąc tokiem myślenia "ekspertki" od finansów, majątek sam zapuka do naszych drzwi, jeśli wystarczająco mocno będziemy tego pragnąć...
Święta Wielkanocne zainspirowały Przetakiewicz do popełnienia kolejnego obszernego postu na temat przyciągania pieniędzy. Tym razem projektantka skupiła się na kwestii unikania rozmów o zarobkach w gronie rodziny, ponieważ często uważane jest to za niewłaściwie i nie na miejscu:
Przyzwyczailiśmy się, że przy świątecznym stole padają różne niewygodne, często krępujące pytania. Te o dzieci, partnerów, datę ślubu to playlista, która potrafi zepsuć całą atmosferę. Jedna z Was napisała mi, że doszedł jeszcze temat… pieniędzy i zarobków - zaczęła we wpisie, po czym przytoczyła historię jednej z obserwatorek:
"Otwarcie powiedziałam, że na majówkę lecimy z dziećmi do Hiszpanii. Z min mogłam wyczytać, co wszyscy sobie pomyśleli. "Poprzewracało im się w głowach!" Poczułam, że nie powinnam o tym mówić, a o wyjeździe poinformować w ostatniej chwili, a może nawet ukryć go pod przykrywką służbowych spraw, które akurat miałabym tam do załatwienia… Tylko nie chciałam kłamać. Po co? Dlaczego? Oboje z mężem dobrze zarabiamy. Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem ani pokazywać życia, jakim nie żyję. U mnie w domu nigdy otwarcie nie rozmawiało się o pieniądzach. Nie wiem, czy da się to jeszcze zmienić." - czytamy w opowieści anonimowej użytkowniczki.
54-latka stanowczo stwierdziła, że kwestie majątkowe nie powinny być traktowane jako tajemnica:
To był długi list. Nafaszerowany stereotypami i w kontrze do nich tym, o czym mówię otwarcie: że rozmowa o pieniądzach to nie wstyd, że powinniśmy cieszyć się z sukcesów, na które sobie zapracowaliśmy, że PIENIĄDZE SZCZĘŚCIE DAJĄ - głosiła swoje motto.
W mentalności wielu ludzi to wciąż tabu - kontynuowała. Tak często piszecie mi o dramatach, które na lata konfliktują całe rodziny. O zazdrości. O spirali kłamstw, żeby nikomu "nie narażać się". Kiedyś jedna z Was wyznała, że wypruwa metki z ubrań, żeby nikt nie widział, gdzie je kupuje. W innej wiadomości przeczytałam, że rodzeństwo za oszczędności kupiło dom letniskowy, ale wszystkim powiedziało, że na kredyt w obawie przed falą domysłów i komentarzy, które odebrałyby całą radość - wspominała listy od fanów.
W końcowej części motywacyjnego (?) wpisu gwiazda z werwą zapewniała, że pieniądze towarzyszą każdemu z nas i nie należy unikać rozmów o swojej sytuacji finansowej. W swoim "inspirującym" apelu po raz kolejny głosiła, że zarobienie fortuny to jedynie kwestia wprawy i nauki:
A przecież pieniądze to nasza codzienność. Środek płatniczy, wynagrodzenie. Marzenia, które można za nie spełniać. To POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA. Edukacja dzieci. Pomoc dla innych. Coś, co nie powinno być owiane tajemnicą albo nafaszerowane kłamstwem. Przez lata wmawiane nam brednie wciąż pokutują. Czas to zmienić. Nauczyć się zarabiania pieniędzy. Inwestowania. Oszczędzania. Cieszenia się nimi - nawoływała z pasją.
Czujecie się natchnieni?