Joanna Racewicz przeszła w ciągu ostatnich kilku lat widoczną gołym okiem metamorfozę. Nie boi się jednak o tym głośno mówić, co niekiedy sprawia, że musi mierzyć się z obraźliwymi komentarzami internautów. Z największym hejtem dziennikarka spotyka się w mediach społecznościowych.
Przypominamy: Joanna Racewicz zaprosiła hejterkę... na kawę! "Usłyszę wreszcie, jakie ze mnie MONSTRUM"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć pod zdjęciami Joasi na Instagramie zazwyczaj toczą się zaciekłe dyskusje na temat jej wyglądu, ona sama stara się, by jej wpisy, choć załączane do selfies czy fotografii w strojach kąpielowych, niosły jakiś przekaz. Tak było i w sobotę, gdy opublikowała zdjęcie, na którym pozuje topless. Pod przykuwającą uwagę publikacją postanowiła nawiązać do tego, co dzieje się aktualnie w Iranie.
W Iranie płoną hidżaby, spadają obcinane włosy. Kobiety wyszły na ulice 16 września, gdy gruchnęła wiadomość, że Masha Amini, 22-letnia studentka, nie przeżyła "pouczania" przez policję obyczajową, "jak poprawnie należy nosić czador". To nowa irańska rewolucja - zaczęła pod fotografią, na której możemy oglądać ją tyłem bez biustonosza w plażowej scenerii.
Następnie Racewicz pochyliła się nad tematem równouprawnienia:
Potężny gniew na męski dyktat, przemoc, zgniły patriarchat, religijny nakaz. Nam nikt nie każe zakrywać włosów. Nie musimy nosić czadorów, ale ciała mężczyzn i kobiet też nie są tak samo traktowane. Równouprawnienie jest fikcją. Pani Dulska, pan Pruderia i państwo Zgorszyńscy mają się świetnie - grzmi, w końcu bezpośrednio odnosząc się do opublikowanych przez siebie kadrów:
Wyobraźcie sobie, że odwracam się na pierwszym zdjęciu - mandat murowany. I że to samo robi pan z drugiego zdjęcia na stacji metra w Londynie - nawiązuje do dodanego obrazka, na którym widzimy maszerującego bez koszulki mężczyznę. Czy Instagram zablokuje trzecie i czwarte zdjęcie? W końcu też nie są do końca "obyczajne". Słyszeliście o TOPFREEDOM.PL? Świetna akcja - nie tylko dziewczyn. Mówią tak: "Mamy różne ciała. Różną skórę, płeć, piersi. Ale jesteśmy równe i równi w prawach. Patrzenie na kobiece ciało przez pryzmat seksu jest tylko interpretacją. Wpędza dziewczynki i kobiety we wstyd, każe zasłaniać - w zależności od miejsca na ziemi - piersi, włosy, nogi, twarze. To tylko koncept kultury. Możemy umówić się inaczej. (...) Staniki i hidżaby niech będą wyborem, a nie przymusem. Bo każda osoba rodzi się równa w swojej godności i prawach - niezależnie od płci". Amen - kontynuuje i dodaje na zakończenie:
Całym sercem za dziewczynami z Iranu. I pełną piersią w imię równego prawa. Facet topless na ulicy, nawet z obwisłym brzuchem to "tylko" niesmak, kobieta - to kryminał. A może - no właśnie - umówimy się inaczej? - zagaja fanów, na których oczywiście mogła liczyć:
Ale super post. Wszystko się zgadza, wszystko w punkt. Zgadzam się w stu procentach!; Pani Joanna, jak zawsze w punkt. Niby równość, a jesteśmy postrzegane inaczej (czytaj gorzej). Dziewczynkom "nie wypada". Sercem za Irankami; Z przyjemnością się panią czyta. Wszystko, czego dotknie pani pióro jest mądre i dostępne - rozpisują się jej wierni obserwatorzy.
Podzielacie ich zdanie?