Joanna Racewicz należy do tych gwiazd, o których pisze się głównie w kontekście życia prywatnego aniżeli zawodowego. Cięty język dziennikarki sprawia, że często wdaje się ona w słowne przepychanki między internautami, co z kolei jest szeroko komentowane.
Wystylizowana Joanna Racewicz prawie gubi nowo zakupioną biżuterię i mknie do range rovera (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka zmaga się również często z falą hejterskich komentarzy, które dotyczą jej wyglądu. Jakiś czas temu Joanna Racewicz udzieliła głośnego wywiadu, w którym rozprawiła się z nienawistnymi internautami, ujawniając, z jakimi sytuacjami przyszło się jej w życiu mierzyć.
Celebrytka nie przestaje być jednak aktywna w social mediach. Na Instagramie obserwuje ją ponad 100 tysięcy osób. To właśnie tam dziennikarka zdecydowała się na zaskakujące wyznanie. Na InstaStory wyznała, że cieszy się z rosnących cen, bo być może powstrzyma to innych przed zakupem ogromnych ilości zniczy, które i tak wylądują w koszu. Gwiazda zauważyła również, że większość osób w dniu Wszystkich Świętych nie kieruje się pamięcią o zmarłych, a rywalizacją...
Chce powiedzieć dzisiaj, że jakoś przewrotnie cieszę się z drożyzny w przycmentarnych sklepach, wiecie? Bo to może sprawi, że nie będziemy szaleć z plastikozą, zniczozą i tego typu śmieciozą. Przyznam uczciwie, że jest to moja opinia i można się z nią nie zgadzać. Jestem głęboko przekonana, że im [zmarłym - przyp. red.] ten cały nasz święty, nie, wszystkoświętowy blichtr kompletnie na nic. Że więcej w tym ścigania się, kto postawi więcej, niż faktycznej pamięci. Może kogoś ranię, ale to moje zdanie i ja się z nim zgadzam - powiedziała Joanna.
Ma rację?