Joanna Scheuring-Wielgus działa w polityce już od wielu lat. Po zeszłorocznych wyborach objęła funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z kolei w tym roku udało jej się dostać do Parlamentu Europejskiego. O jej działalności wiadomo więc całkiem sporo, jednak niektórzy mogą nie kojarzyć, jak wygląda jej życie prywatne.
Zobacz też: Scheuring-Wielgus wspiera Czarny Piątek: "Kaczyński boi się kobiet. Mam nadzieję, że zobaczy ten tłum!"
Joanna Scheuring-Wielgus przeżyła ogromną tragedię. Jej mąż zginął w wypadku
Podczas debaty wyborczej w październiku zeszłego roku Scheuring-Wielgus wspomniała o rodzinnej tragedii, która dotknęła ją przed laty. W 2001 roku przedstawicielka Nowej Lewicy straciła męża, który zginął w wypadku samochodowym. Polityczka była żoną gitarzysty rockowego Jacka Scheuringa i w wieku zaledwie 29 lat została wdową z 3-letnim dzieckiem.
Bezpieczna Polska to także bezpieczeństwo ruchu drogowego. Wiem, co mówię. Sama straciłam męża w wypadku drogowym, zostałam wdową z dzieckiem. Tak jak dwa tysiące osób w zeszłym roku. O dwa tysiące osób za dużo - padło na antenie TVP.
Przypomnijmy: Joanna Scheuring-Wielgus podczas debaty wyborczej wspomniała o RODZINNEJ TRAGEDII. Co się stało?
Do tego tragicznego wydarzenia wróciła myślami podczas wywiadu dla dziennikarki portalu weekend.gazeta.pl. Polityczka mocno przeżyła śmierć ukochanego, jednak na szczęście mogła liczyć na pomoc rodziny i przyjaciół, którzy nie pozwolili jej wtedy być samej.
Był 19 sierpnia 2001 roku. Godzina szesnasta z minutami. Czekałam na Jacka z obiadem. Do drzwi zadzwonił policjant, który przyszedł mi powiedzieć, że mąż zginął w wypadku samochodowym - wspominała. Nie pamiętam dokładnie słów, którymi policjant mi to wszystko przekazał. Pamiętam tylko, zadzwoniłam do mojego taty. Przyjechał i od tego momentu cały czas było u mnie pełno ludzi: rodzice, siostra, brat. Moja przyjaciółka Agnieszka wzięła miesiąc bezpłatnego urlopu i zamieszkała ze mną. Nie zostawiali mnie samej nawet na sekundę. Do łazienki nie pozwalali mi chodzić samej, bo się o mnie bali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cztery miesiące po śmierci męża Scheuring-Wielgus poznała Piotra, z którym połączyła ją nić porozumienia. W międzyczasie doszło do rozstania, jednak szybko zrozumieli, że są sobie pisani. Miewali wątpliwości, ale udało im się przetrwać wiele trudnych chwil. Wybranek polityczki zyskał też aprobatę jej syna, o czym napomknął w tym samym wywiadzie.
Na początku Jasiu mówił do mnie po imieniu, ale po dwóch latach, kiedy Joanna była w ciąży z Kubą, spontanicznie powiedział "tato". I tak zostało. Od samego początku go pokochałem i traktowałem jak własnego syna. Po prostu: zostałem ojcem, nie przeżywszy ciąży - przyznał.
W czerwcu 2003 roku powiedzieli sobie "tak" i są razem do dziś. Owocem ich małżeństwa są synowie Aleksander i Jakub. Para wielokrotnie publikowała wspólne kadry na Instagramie. Wspierają się też zawodowo. Piotr Wielgus jeszcze niedawno był kandydatem Lewicy na prezydenta Torunia.
Pamiętam, że w dniu ślubu Piotr mi powiedział: "Wiem, że zawsze będę tym drugim". Nic nie odpowiedziałam. Ale po kilku miesiącach czułam, że to Piotr jest tym pierwszym. Że to na niego czekałam w życiu - mówiła Joanna.