Podczas poniedziałkowej debaty wyborczej organizowanej przez TVP, Joanna Scheuring-Wielgus była jedyną kobietą reprezentującą partię. Przedstawicielka Lewicy, w trakcie wypowiedzi dotyczącej "bezpiecznej Polski," poruszyła kwestię wypadków samochodowych w kraju. Okazało się, że ten temat jest dla niej szczególnie bolesny.
Sama straciłam męża w wypadku drogowym, zostałam wdową z dzieckiem. Tak jak dwa tysiące osób w zeszłym roku. O dwa tysiące osób za dużo - powiedziała podczas debaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Scheuring-Wielgus podczas debaty wspomniała o rodzinnej tragedii
W 2001 roku polityczka straciła męża, Jacka Scheuringa. Mężczyzna zginął w wypadku samochodowym w wieku 31 lat. Joanna została wtedy sama z 3-letnim synkiem Janem. Tragiczne wydarzenie zmieniło jej życie na zawsze.
Dziś Jaś ma 25 lat. Kiedy miał trzy, mój mąż zginął w wypadku. Zostałam wdową. To był moment przełomowy i najistotniejszy w moim życiu. [...] W pierwszym momencie myślałam, że to za karę. Dlaczego ja? U nas w rodzinie zawsze jakaś kobieta traciła męża, więc wiedziałyśmy, że któraś z nas straci. [...] - wyznała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Joanna Scheuring-Wielgus sama straciła ojca
Scheuring-Wielgus opowiedziała również o tym, że jej matka została wdową. Joanna straciła ojca w wieku 2 lat, a jej matka przez bardzo długi czas nie mogła się pogodzić ze śmiercią męża. Polityczka zdradziła, że wspomniane wydarzenia odcisnęły na niej piętno.
Ja miałam dwa lata, gdy straciłam ojca. Kiedy pytałam o niego mamę, często płakała. W wieku nastoletnim miałam traumę tej straty, czułam się przez to wybrakowana. Nie mam oczywiście do mamy żalu, ale gdy sama zostałam wdową, wiedziałam, że muszę chronić syna. [...] - dodała