Już od 1 stycznia 2023 roku widzowie po raz piąty będą śledzić losy kuracjuszy z "Sanatorium Miłości". Format przez ostatnie lata zyskał wielu wiernych fanów i uczynił gwiazdę z Marty Manowskiej, która niezmiennie wciela się w rolę prowadzącej. I tym razem zapowiada się sezon pełen emocji, a fani formatu mogli już poznać uczestników 5. edycji show. Jedną z nich okazała się Joanna, która przez 40 lat próbowała ułożyć sobie życie w Stanach Zjednoczonych. Kobieta zajmowała się tam między innymi modelingiem, jednakże po latach postanowiła zostawić synów w Ameryce i przeprowadzić się do Warszawy. Teraz w rozmowie z Pomponikiem opowiedziała o swojej burzliwej przeszłości.
Joanna przyznała, że większość młodości borykała się z kompleksami i obawiała się zaangażowania w relacje z mężczyznami, bo uważała, że są z nią tylko dlatego, że dobrze wygląda, a nie z uwagi na to, jaką jest osobą. Kobieta zwierzyła się, że trudne dzieciństwo nie pomogły jej również w budowaniu zdrowych związków w dorosłym już życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byłam bardzo skrzywdzona w dzieciństwie, bo mój ojciec był alkoholikiem i tej miłości nie zaznałam. Tak do 7. roku życia wychowałam się prawie sama, gdzie było niestety dużo różnej przemocy i sytuacji, które w tym wieku dla dziecka nie są korzystne i wręcz powodują traumy - opowiadała.
Uczestniczka "Sanatorium Miłości" nie ukrywa, że w przeszłości zaznała trudnej miłości, która skończyła się jej uzależnieniem od narkotyków, w które wciągnął ją jej partner. Nie był to jednak koniec problemów, bo jak przyznała w rozmowie - była także uzależniona od seksu.
Zorientowałam się, że ta osoba kłamała. Ja również zostałam wdrożona w kokainę, którą brałam przez dwa lata pierwszy raz. Więc z jednej strony ona mnie otworzyła, ale z drugiej strony spowodowała, że pierwszy raz w życiu zaczęłam wykazywać dużo agresji. Krzyczałam, nawet uderzyłam. I tutaj właśnie się zorientowałam, że mam dużo problemów, które muszę wyleczyć w sobie - przyznała w rozmowie z serwisem.
Joanna opowiedziała, że w walce z uzależnieniem pomocna była dla niej joga, medytacja i wizyty w Indiach, gdzie również miała okazję skupić się na sobie i swoim wnętrzu. Nieoceniona okazała się także terapia. Mimo że kobieta ma dużo przykrych wspomnień z mężczyzną, to wciąż pozostają w kontakcie i... są przyjaciółmi.
Widujemy się od czasu do czasu, jesteśmy przyjaciółmi, ale on jest w moim sercu. Dał mi przeżyć taką bezwarunkową miłość. Dlatego, że ja w pewnym momencie go zaakceptowałam. To był wspaniały mężczyzna, bardzo opiekuńczy, gotował, pomagał mi, wszystko, co robiliśmy, było mega, dużo rzeczy przeszliśmy razem. Można powiedzieć, że to były dwie osoby: ta wspaniała osoba i ta uzależniona - mówiła w rozmowie z Pomponikiem.
Będziecie oglądać najnowszą edycję "Sanatorium miłości"?