Aktualnie cała Polska żyje wizytą Joe Bidena w Warszawie. Przypomnijmy, że prezydent USA zawitał do naszego kraju w poniedziałkowy wieczór, tuż po niespodziewanej podróży do Kijowa. Od tamtej pory media nieustannie donoszą o szczegółach jego pobytu, w tym planowanym spotkaniu z Andrzejem Dudą czy luksusowym apartamencie Bidena w warszawskim Mariottcie. Nietrudno dziwić się, że przyjazd Joe Bidena nad Wisłę wzbudza w naszym kraju takie emocje. 80-latek cieszy się ogromnym zainteresowaniem światowych mediów, które chętnie rozpisują się także o jego losach przed objęciem urzędu.
Joe Biden i Jill Biden są małżeństwem od ponad 40 lat. Oto historia ich miłości
Od początku prezydentury Joe Bidena opinia publiczna uważnie obserwuje także jego żonę. Amerykański prezydent i Jill Biden są małżeństwem od przeszło 45 lat. Para poznała się w 1975 roku podczas randki w ciemno zaaranżowanej przez brata Bidena. Jill była wówczas po rozwodzie z pierwszym mężem, Joe kilka lat wcześniej dotknęła natomiast rodzinna tragedia. W 1972 roku jego pierwsza żona Neilia Hunter Biden oraz roczna córeczka Naomi zginęły bowiem w wypadku samochodowym, jego dwaj kilkuletni synowie zostali zaś ranni i później spędzili wiele miesięcy w szpitalu.
Biden nigdy nie ukrywał, jak traumatycznym doświadczeniem była dla niego śmierć bliskich - w przemówieniu z 2012 roku wyznał nawet, że w obliczu żałoby zrozumiał, dlaczego ludzie popełniają samobójstwa. Świeżo upieczony senator postanowił jednak być silny dla synów. Trzy lata później na jego drodze pojawiła się nowa miłość. Choć dziś Bidenowie uchodzą za świetnie dobraną parę, początki ich związku były nieco wyboiste.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joe Biden oświadczał się żonie pięć razy. W końcu postawił ultimatum
Jak wspomniała Jill w rozmowie z New York Timesem, zanim poznała Bidena, spotykała się z mężczyznami noszącymi "dzwony i drewniaki". Gdy więc Joe zjawił się pod jej drzwiami w eleganckim płaszczu i skórzanych mokasynach, była przekonana, że ich znajomość zakończy się na pierwszej randce. Po spotkaniu zmieniła jednak zdanie i w późniejszej rozmowie z mamą chwaliła się, że w końcu spotkała dżentelmena. Przyszła pierwsza dama USA miała jednak poważne wątpliwości co do kolejnego małżeństwa. W ciągu dwóch lat Joe Biden oświadczał się jej aż pięć razy! W końcu postawił jednak sprawę jasno.
Albo zdecydujesz, czy za mnie wyjdziesz, albo to koniec. Nie zapytam ponownie - oznajmił Jill przed wyjazdem do RPA. Za bardzo Cię kocham, by być tylko przyjaciółmi. Potrzebuję odpowiedzi: tak lub nie. Nie musisz mówić, kiedy się pobierzemy. Po prostu powiedz mi, czy się pobierzemy - wspominała słowa męża Jill na łamach magazynu "Time".
Postawiona przed wyborem Jill przyjęła oświadczyny. Lata później w rozmowie z "Vogue" wyjaśniła, że zwlekała z decyzją ze względu na synów ukochanego. Oczywiście wtedy [w momencie przyjęcia oświadczyn] byłam już zakochana w jego synach i naprawdę czułam, że to małżeństwo musi się udać. Oni stracili mamę, nie mogłam sprawić, że stracą kolejną. Musiałam być stuprocentowo pewna - wyznała.
Bidenowie stanęli na ślubnym kobiercu w 1977 roku, kilka lat później doczekali się też córki Ashley. Po ślubie Jill zdobywała wykształcenie, a po przerwie związanej z narodzinami dziecka wróciła do nauczania w szkole. Joe rozwijał zaś karierę polityczną, zostając wiceprezydentem, a w końcu prezydentem USA. Małżonkowie wzajemnie wspierali się w realizacji zawodowych marzeń, wspólnie musieli także zmierzyć się z bolesną tragedią - w 2015 roku syn przyszłego prezydenta, Beau, zmarł na raka mózgu.
Joe Biden nie ukrywa, że darzy żonę ogromnym uczuciem i niejednokrotnie wychwalał ją w wywiadach. Nie inaczej było w rozmowie z People w 2021: Jill pojawiła się w naprawdę ważnym momencie i poskładała moją rodzinę. Jest spoiwem, które trzymało ją razem i wiedziałem, że chcę się z nią ożenić tuż po tym, jak ją spotkałem. To nie jest tak, że czasem się nie kłócimy. Jestem po prostu szczęściarzem - powiedział.