W dobie starannie zaplanowanych instagramowych postów oraz ustawek z paparazzi, w polskim show biznesie wciąż nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji. W świecie celebrytów nieustannie pojawiają się kolejne zawirowania, kłótnie, zakończone związki czy przyjaźnie.
Zobacz: Marina i Wojtek Szczęsny PRZESTALI OBSERWOWAĆ Sarę Boruc na Instagramie. WAG komentuje: "DZIECINADA"
Historii rodem z brazylijskich telenoweli dostarczają nam jednak nie tylko osoby znane z pierwszych stron gazet. Sensacyjnym wyznaniem podzieliła się ostatnio w sieci niejaka Paula Ross, joginka oraz właścicielka studia "6 stóp nad ziemią". W obszernym facebookowym wpisie kobieta wyznała światu, że jej partner, zajmujący się coachingiem Cyprian Majcher, porzucił ją dla innej kobiety. Jak twierdzi Ross, problemy rozpoczęły się, gdy była ona w ciąży z trzecim dzieckiem. Podczas gdy kobieta oczekiwała narodzin kolejnego potomka, coach Cyprian spędzał ponoć czas na zagranicznych wycieczkach oraz aktywności fizycznej.
(...)W grudniu pisałam o wielkim teście dla siebie i rodziny. Bo mój były partner Cyprian Majcher wyjechał na 5-tygodniową wyprawę do Kolumbii. Byłam już wówczas w ciąży (z trudnymi początkami) oraz 2 naszych dzieci, więc było to dla mnie duże wyzwanie. Podczas gdy Cyprian doznawał oświecenia, miłości i łączności z wszechświatem, ja byłam z dziećmi w domu, z ufnością, że jak wróci, będzie pięknie. I było, przez jakiś czas.
Moje granice były jednak coraz bardziej nagminnie przekraczane brakiem czasu dla samej siebie, odpoczynku. Gdy oznajmiał mi, że to silniejsze od niego i musi iść na treningi, piłkę, jogę, medytacje, morsowanie, kolejne, nocne ceremonie i przyjmować "świętą medycynę", która otwiera serce (...) Wracał po 2 dniach. Bez czułości, bez miłości do mnie, z ignorancją i pogardą do moich emocji. Bo były i są owszem - ludzkie, przyziemne, jak potrzeba wspólnego "bycia" i wsparcia, zmęczenia, zniecierpliwienia, wk*rwa, bliskości etc... - czytamy na profilu Pauli Ross.
Joginka twierdzi, że jej ojciec trójki jej dzieci wypoczywa obecnie na Bali wraz z nową partnerką. Jego wybranką jest ponoć Katarzyna Nast, która jeszcze niedawno spotykała się z obecnym chłopakiem Blanki Lipińskiej, Baronem. Co ciekawe w egzotyczną podróż coach Cyprian wybrał się wraz z całą rodziną. W pewnym momencie pobytu były partner miał odprawić bliskich z kwitkiem, fundując ciężarnej Ross i dwójce ich wspólnych dzieci lot powrotny oraz przymusową kwarantannę.
Obecnie Cyprian przebywa ze swoją nową kobietą @Katarzyna Nast na Bali. Ba, był tam z nią w zasadzie od początku naszego pobytu, uciekając skuterkiem na wieczorne "lekcje jogi i zwiedzanie miasta". Przyjechaliśmy tam razem, ja, on i nasze dzieci, ale po 2 tygodniach zdecydował, że zostaje tam sam, wysyłając mnie w ciąży, z 2 dzieci lotem do domu, na kolejne 2 tygodnie przymusowej kwarantanny. Kilka dni później wszechświat doniósł mi, że sam tam nie jest - wspomniała joginka.
W obszernym wyznaniu Paula Ross nie kryła rozgoryczenia zachowaniem byłego partnera.
Zdjęcia, teksty i nagrania z wyznań miłości do Kasi, z tego samego łóżka, w którym kilka dni wcześniej leżałam z brzuszkiem i 2 naszych dzieci ja - zobaczyłam. Trzymał rękę na moim brzuchu może przez 7 miesięcy raz, ale jeszcze 2 miesiące temu wyznawał wielką miłość. Oboje wiedzieliśmy, że ciągnie się za nami klątwa, że chcemy nad tym pracować. Choć już, gdy jechaliśmy wspólnie na skuterze, przeszkadzał mu mój brzuszek i włosy. To był mocny sygnał - przyznała.
Następnie Paula Ross podzieliła się ze światem swoimi przemyśleniami na temat bliskości i spożywania arbuza w pościeli. "Zachęciła" również coacha Cypriana do pochwalenia się rzekomym nowym związkiem w sieci.
Oczywiście, że zakochać się jest pięknie! Też tęsknię za stanem wolności i lekkości, fascynacji, kąsaniem wspólnie w łóżku arbuza (...) Droga do poszukiwania siebie jest kręta i bywa trudna. Szkoda, że w tym przypadku z licznymi ofiarami (...) Nosząc karmę i wypaczenia rodzinne, popełniamy błędy. Tylko bądź szczery Cyprian Majcher i ze mną i ze swoją nową kobietą. Niech Kasia robi ci teraz sexy fotki na instagrama, już możecie się pokazać razem. Pozdrawiamy Paulina, Nikodem, Gustaw i Melody.
Na zakończenie wpisu joginka zadeklarowała, że nie oczekuje od nikogo litości.
Nie chcę w tym poście współczucia, przeżywam obecnie rodzaj lekcji, oczywiście z żalem i żałobą. Że coś bardzo ważnego zakończyło się dla mnie i dla moich dzieci. Piszę o tym, bo kocham, mimo że nie umiem pokazać i wkurza mnie kreowany sztucznie wizerunek, człowieka pełnego miłości. A jest egoizm, krzywda, ironia - zakończyła smutno.
Zobaczcie cały wpis Pauli Ross. Myślicie, że coach Cyprian i była dziewczyna Barona skomentują jej słowa?