John Travolta od dwóch lat nie wystąpił w żadnym filmie. Potrzeba odłożenia aktorstwa na dalszy plan była niewątpliwie spowodowana żałobą po stracie żony, Kelly Preston, która w 2020 roku przegrała walkę z rakiem. Po śmierci 57-latki wyszło na jaw, że jej leczenie mogło nie przynieść pożądanych rezultatów, ponieważ scjentolodzy mają unikać korzystania z osiągnięć współczesnej medycyny, lecząc się w zamian... modlitwą i witaminami. W efekcie celebryta opuścił kościół scjentologiczny.
Odejście Kelly nie było pierwszą bolesną stratą w rodzinie Johna. W 2009 roku zmarł bowiem niespełna 16-letni syn gwiazdora, chorujący na autyzm Jett Travolta. Do tragicznego wypadku doszło do podczas rodzinnych wakacji Travoltów na Bahamach. Nie jest tajemnicą, że chłopak był poddany wieloletniej terapii mającej pomóc mu przystosować się do życia wśród ludzi. Szprycowano go wówczas lekiem Depakote, jednak kurację przerwano ze względu na skutki uboczne.
Po śmierci nastolatka w kuluarach pojawiły się teorie, że za tragedię odpowiedzialni są jego rodzice. Na światło dzienne wypłynęły dokumenty, z których wynikało, że Travolta miał formalnie zrzec się opieki lekarskiej wobec syna. Gwiazdor zdecydowanie zaprzeczył tym pomówieniom, węsząc spisek mający na celu wyłudzenie od niego gigantycznych pieniędzy.
13 kwietnia Jett skończyłyby 30. urodziny. Z tej okazji aktor postanowił uczcić pamięć syna, dedykując mu poruszający wpis. John zamieścił na swoim profilu instagramowym ich wspólne zdjęcie, zwracając się do nieżyjącego od 13 lat syna:
Mój najdroższy Jetty, tęsknię za tobą bardziej, niż słowa mogą to opisać - napisał. Myślę o Tobie codziennie. Wszystkiego najlepszego. Kocham cię, twój tato.
Pod postem zaroiło się od komentarzy poruszonych internautów. Krótki wpis zostawiła po sobie również 22-letnia Ella Travolta.
Wszystkiego najlepszego Jetty. Tak bardzo cię kochamy - napisała.
Gwiazdor mógł też liczyć na słowa wsparcia od koleżanki z branży, Jamie Lee Curtis.
Och John - westchnęła. Trzymam cię za rękę.