W ubiegłym tygodniu, po sześciu tygodniach wyczerpującego procesu, zapadł werdykt w sporze między Amber Heard a Johnnym Deppem. Tak jak się spodziewano, ława przysięgłych rozstrzygnęła sprawę na korzyść aktora. Uznano, że 36-latka naruszyła dobre imię byłego męża w felietonie dla "Washington Post" z 2018 roku, w którym przedstawiła się jako ofiara przemocy. W konsekwencji Heard ma zapłacić gwiazdorowi aż 10 milionów i 350 tysięcy dolarów. Jej obrona już jednak zapowiada, że szykują apelację.
Jak na razie Johnny nie zamierza zaprzątać sobie głowy odwołaniami i cieszy się zwycięstwem. Pierwsze co zrobił po ogłoszeniu korzystnego dla siebie wyroku, to udał się do jednego z pubów Newcastle, w którym świętował w otoczeniu wielbicieli.
We wtorek zaś powracający do łask Depp zadebiutował na TikToku. Opublikował nagranie, na którym widzimy między innymi, jak macha z wnętrza auta do zgromadzonych nieopodal sądu fanów oraz kilka ujęć przedstawiających, jak spełnia się w roli muzyka. Pierwszego tiktoka okrasił podpisem, w którym zwraca się do tych, którzy w niego wierzyli:
Do wszystkich moich najcenniejszych, lojalnych i niezachwianych zwolenników. Byliśmy wszędzie razem, widzieliśmy wszystko razem. Szliśmy razem tą samą drogą. Zrobiliśmy razem właściwą rzecz, wszystko dlatego, że wam na tym zależało. A teraz wszyscy razem ruszymy do przodu. Jesteście, jak zawsze, moimi pracodawcami, i po raz kolejny muszę wam wszystkim podziękować. Dziękuję - pisze z wdzięcznością.
Do odezwy gwiazdora zdążyła odnieść się rzeczniczka Amber.
Gdy Johnny Depp mówi, że "idzie naprzód ", prawa kobiet się cofają - cytuje przedstawicielkę celebrytki tygodnik "People".
Podzielacie zdanie rzeczniczki? Myślicie, że aktor uwzględni jej komentarz w kolejnym tiktoku?
Przypominamy, że Heard w wydanym po ogłoszeniu wyroku oświadczeniu nazwała decyzję ławy przysięgłych "krokiem wstecz" dla wszystkich kobiet. Amber Heard KOMENTUJE werdykt sądu w "procesie dekady": "ROZCZAROWANIE, które odczuwam, jest nie do opisania"