Gdy ponad dziesięć lat temu popularna skandalistka Jolanta Rutowicz związała się z zapoznanym w domu wielkiego brata Jarosławem Jakimowiczem, wielu przypuszczało, że ich relacja jest jedynie zagraniem marketingowym. Po latach okazuje się jednak, że "zakochanych" mogło łączyć więcej, niż nam się wówczas wydawało.
O politycznych sympatiach Jakimowicza nie trzeba zbyt dużo się rozpisywać. Podupadły celebryta nie traci bowiem żadnej okazji, aby podkreślić, jak wielką sympatią darzy obóz rządzący w Polsce. Trudno mu się w końcu dziwić, skoro to właśnie jemu zawdzięcza angaż w TVP.
Dużo większym zaskoczeniem są jednak poglądy Joli Rutowicz. Zamieszkująca na tę chwilę w Stanach Zjednoczonych Jolanta jest nie tylko zagorzałą fanką Andrzeja Dudy, ale też samego Donalda Trumpa.
Swoje poparcie dla ubiegającego się o reelekcję kandydata republikanów była uczestniczka show Gwiazdy tańczą na lodzie wyraziła we właściwy sobie sposób. Obserwując ostatnio wiadomości w amerykańskiej telewizji, na widok kandydata republikanów postanowiła wyznać mu miłość.
Ja kocham ciebie, ty kochasz mnie i tak już po prostu jest - czytamy na instagramowym profilu niegdysiejszej celebrytki.
Do tej pory sondaże przedwyborcze przewidywały wygraną Joe Bidena, możliwe jednak, że poparcie tak wpływowej osobistości będzie w stanie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść urzędującego prezydenta.
Czy tym sposobem Joli uda się wkraść w łaski Trumpa?