Jolanta Kwaśniewska od lat pozostaje jedną z najbardziej lubianych pierwszych dam w historii kraju. Jej fenomen był tak ogromny, że media upominały się o nią nawet po prezydenturze męża. Prowadziła więc programy, uczyła dobrych manier i wydawała książki, które cieszyły się sporą popularnością. O tym, jak wyglądało jej życie na świeczniku, wielokrotnie mówiła bez lukru.
Zobacz też: Jolanta Kwaśniewska wspomina święta w Pałacu Prezydenckim. "Miałam momenty, gdy czułam się BARDZO SAMOTNA"
Jolanta Kwaśniewska wspomina wizytę męża w Charkowie
Trudnych momentów doświadczała nie tylko Jolanta, ale także jej mąż. Do dziś wielu wytyka mu pamiętną wizytę w Charkowie. Według relacji mediów Aleksander Kwaśniewski miał być blady, chwiać się i wspierać na stojących nieopodal osobach, co wielu odebrało, jakoby był pod wpływem alkoholu. Kancelaria Prezydenta zaprzeczała, tłumacząc jego niedyspozycję "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej". W końcu, w grudniu 2005 roku w wywiadzie dla TVN24 Kwaśniewski przyznał:
Był to oczywiście trudny moment. Mówiąc szczerze, w tym stanie zdrowia, w jakim jechałem tam, w ogóle nie powinienem jechać. A tam na pewno trzeba było uniknąć pewnych sytuacji. Na wschodzie ludzie są gościnni. Byliśmy tam w dużej grupie, poczęstowano nas tym, czy tamtym...
Alkoholem? - zapytano.
Oczywiście, przecież nie wodą sodową. I być może efekt był taki, jaki był. Mogę tylko żałować, że w ogóle do tego doszło, ale nic nie wydarzyło się ponadto - podsumował.
Zobacz także: Zaradna Jolanta Kwaśniewska prawi o rodzinnych DOCHODACH w rozmowie z córką: "Zarabiałam więcej od taty"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Temat niespodziewanie powrócił za sprawą wizyty Jolanty Kwaśniewskiej w podcaście Doroty i Kuby Wellmanów "WELLcome w popkulturze", który swoją premierę miał 12 lipca. Zaczęło się dość niewinnie, bo od pytania o to, czy pierwsza dama może się w ogóle upić.
Co mogła pierwsza dama? Czy pierwsza dama mogła się upić? - zapytała Dorota Wellman.
Jakbym chciała, to chyba mogłabym się upić - odpowiedziała Kwaśniewska.
Nie żartuję, no bo jest przecież ktoś, kto też pilnuje tego, żeby zachować się przyzwoicie, żeby nie przekraczać granic i zachowywać się dobrze... - kontynuowała dziennikarka, ale była pierwsza dama zaczęła kręcić głową i zaprzeczać.
Kwaśniewska nie chciała zostawić sprawy bez odpowiedzi. W efekcie przyznała, że jej mąż "zaszalał" w samolocie, a sama na początku myślała, że są to jedynie plotki, ponieważ mąż się do niczego nie przyznał. Wraz z ochroną zrobili wszystko, aby ukryć prawdę przed pierwszą damą.
Nie zawsze pilnuje, to jest raz. O czym wiecie, bo jakbyście pili do kwestii Charkowa, no to... - zaczęła Jolanta, ale mimo zaprzeczenia ze strony Doroty, kontynuowała swoją wypowiedź. Ale nie, do brzegu. Zabrakło wtedy tego pilnowania i rzeczywiście Olek wtedy przez długi czas brał antybiotyk w związku... To nie był goleń, tylko to było zerwane ścięgno Achillesa. No i w tym samolociku tam panowie musieli zaszaleć. Po czym zrobili z tego tajne przez poufne, ja zrobiłam wielkie śledztwo i nikt nie puścił farby, ja byłam przekonana, że to są jakieś tam pogłoski na temat tego, jak mój mąż wyglądał w Charkowie.
Wkrótce jednak poznała prawdę. Jak przyznaje, że do dziś ma pretensje do osób, które pozwoliły jej mężowi wyjść z samolotu w takim stanie.
Jak to się wszystko wylało, to najpierw chciałam męża zabić, potem szefa ochrony, potem lekarza i wszystkich, którzy byli w spisku. Oni się tak wstydzili tego, że... To był gigantyczny błąd, mój mąż nie był pierwszy w takiej sytuacji. Zdarzało się, że inni panowie prezydenci byli tak pijani, że nie trzymali się pionu, tralala, i śpiewali piosenki, ale w sposób sensowny ochrona potrafiła ich "oddalić" i tak dalej. W związku z tym ja mam największe pretensje, że skoro mojego męża do takiego stanu doprowadzili, to powinni powiedzieć: "Prezydent zasłabł, coś tam, nie wychodzi z samolotu". Koniec.
Jednocześnie przyznała, że sama nie wyobażała sobie wypić więcej niż kieliszek wina czy szampana.
Często to była taka mistyfikacja, że ja tam niby "Mmm, jakie pyszne jedzenie i proszę spróbować, jakie świetne wina wybraliśmy", ale w ogóle nie wyobrażam sobie tego.