Choć z Pałacu Prezydenckiego wyprowadziła się już prawie dwie dekady temu, Jolanta Kwaśniewska wciąż uznawana jest przez wielu rodaków za prawdziwą ikonę, a także uosobienie klasy i elegancji. Kilka dni temu premierę miała książka "Pierwsza dama. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z Emilią Padoł", na łamach której 69-latka ujawniła wiele interesujących smaczków ze swojego życia. Specjalistka od dobrych manier opowiedziała m.in. o początkach związku z Aleksandrem Kwaśniewskim.
Przewodniczący Rady Uczelnianej Olek Kwaśniewski, nasz guru: charyzmatyczny, zawsze uśmiechnięty i zawsze otoczony wianuszkiem adoratorek. Przyszedł do nas, do Paragrafu, i stał koło Olka Koprowskiego i Tomka Krzemińskiego. Tego dnia występowałam, potem były tańce, trwał miły wieczór, a mój mąż od razu powiedział do Krzemińskiego: ja się z Jolą ożenię. Nawet dosyć szybko poprosił mnie o rękę, chciał, żebyśmy się pobrali. Ale powiedziałam: nie - wspomina Kwaśniewska w najnowszej książce.
Olek był naszą uczelnianą sławą. Fantastyczny chłopak, skrząca inteligencja, wysoka średnia. W związku z tym był osobą bardzo znaną, a przy tym przesympatyczną, fajną po prostu. No, ale ja wtedy miałam złamane serce. Rozstawałam się z moim chłopakiem, Michałem, który po raz trzeci został skreślony z listy studentów na Politechnice Gdańskiej. Byłam skłonna kolejny raz mu wybaczyć, o ile wziąłby się do roboty, wrócił na uczelnię i poskładał swoje zwariowane życie - opowiada pierwsza dama.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jolanta Kwaśniewska o kulisach ślubu z Aleksandrem Kwaśniewskim
Kwaśniewska przyznała, że mimo początkowych przeszkód, jej ukochany szybko stał się "ogromną miłością" przyszłych teściów. Po dwóch latach związku zakochani stanęli na ślubnym kobiercu, a o kulisach ceremonii również można przeczytać w książce pierwszej damy.
Na ślub, ostatni tego dnia w Urzędzie Stanu Cywilnego, przyszło mnóstwo naszych znajomych. To było także pożegnanie z Gdańskiem. Ku mojemu zdziwieniu zestresowany był także Olek. Słowa przysięgi mówił ciszej ode mnie! Najzabawniejsze było to, że wcześniej namówiłam go, żeby zapuścił wąsy. Wyglądał z nimi poważniej. Mama Olka mówiła: lepiej ci bez. Ja: z wąsem super! Co ciekawe potem sama poprosiła go, by zgolił wąsy - opowiada Jolanta Kwaśniewska.
Początki małżeństwa Kwaśniewskich i przeprowadzka do Warszawy
Kwaśniewska wróciła pamięcią również do dwóch wesel - uroczystości dla najbliższych zorganizowanej w restauracji "hulanki w klubie AZS-u we Wrzeszczu do samego rana z koleżankami i kolegami". Wspomniała także o przeprowadzce do Warszawy i trudnych początkach w stolicy.
Pokoik miał jakieś sześć metrów kwadratowych, a stojące w nim pojedyncze łóżko było szerokie na 90 centymetrów. (...) Nie było innego wyjścia, zawsze trzeba było się przytulać na łyżeczkę i przewracać na drugi bok synchronicznie. Mieszkaliśmy tam, bo kawalerka, którą dostaliśmy na Ursynowie jeszcze nie była wykończona - zaznacza Kwaśniewska w najnowszej książce.