Jarosława Jakimowicza, odkąd stał się "publicystą" TVP, nikomu - niestety - przedstawiać nie trzeba. Były "młody wilk" umościł się w telewizji publicznej, ciesząc się, że poglądy, jakie wygłasza, mogą trafić do mainstreamu. Trudno nawet nazwać to "poglądami":
Prywatnie Jakimowicz bywał bardziej otwarty na niekonwencjonalne znajomości. Przez 11 lat był mężem malarki i artystki Joanny Sarapaty, chociaż przez większość czasu budowali związek na odległość. Sarapata z synami Jovanem i Christopherem mieszkała w Hiszpanii, a Jarek załatwiał interesy w Polsce. Jovan Jakimowicz ma dziś 22 lata i poznaje świat: mieszka w Londynie, gdzie studiuje stosunki międzynarodowe. Otwarcie na inne kultury już od dziecka spowodowało, że 22-latek ma inne podejście do życia niż ojciec, o czym zresztą właśnie opowiedział w Plejadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jovan przyznaje co prawda, że życie w londyńskiej metropolii niesie ze sobą także samotność i wyobcowanie, ale z perspektywy łatwiej mu dostrzec wady życia w Polsce. Widać, że 22-latek nie chce w otwarty sposób zabrać konkretnego stanowiska, bo ma świadomość, że odważne słowa zostałyby wyciągnięte do nagłówków.
(...) Mam wrażenie, że w Polsce to jedna wielka i ta sama przepychanka - ocenia Jovan. Raz z większą, raz z mniejszą kulturą (albo jej brakiem), ale ciągle to te same twarze ścierają się w naszej polityce. I to z absolutnym brakiem odpowiedzialności za swoje słowa i działania. W wielkiej Brytanii od czasów Davida Camerona odwołano i rozliczono już czterech premierów.
Piotr Parzysz z Plejady postanowił otwarcie zapytać więc Jovana, co sądzi o tezach wygłaszanych przez ojca. Jakimowicz senior pluje jadem na osoby LGBT i domaga się "deratyzacji" po marszach równości (!).
Reaguję na takie słowa negatywnie, bo w tej kwestii akurat się z nim nie zgadzam. To jego punkt widzenia, a ja nie jestem w stanie zmusić go do zmiany stanowiska. Mogę jedynie wyrazić swój sprzeciw - przekonuje 22-latek. (...) Tutaj się z nim nie zgadzam [gdy Jakimowicz nazywa osoby LGBT "dewiantami" - przyp. red.] , nie tak powinna wyglądać komunikacja.
Dziennikarz nawiązał też do ostatniego głośnego wywiadu Tytusa Skiby w "Replice", w którym to syn Krzysztofa Skiby stwierdził, że wyoutował się w bezpiecznej atmosferze, a pewnie inaczej byłoby, gdyby "miał za ojca Jakimowicza". Jovan Jakimowicz zapewnia, co brzmi sensacyjnie, że Jarek zapewnił go, że będzie kochał go nawet wtedy, gdy będzie kochał mężczyznę.
Wiem, że na ojca zawsze mogę liczyć i to jest dla mnie najważniejsze - zapewnia Joavn. Z zewnątrz tata wygląda na radykała, który nie zaakceptowałby syna geja, ale tak nie jest. Kiedyś powiedział mi, że gdybym poczuł, że kocham mężczyznę albo jestem biseksualny, będzie mnie akceptował i kochał. Wierzę mu i mam to z tyłu głowy. Nie zgadzam się z Tytusem Skibą. Mam wsparcie swojego ojca i wiem o nim dużo więcej, niż osoby, które go nie znają.
Przypomnijmy, jaki "z zewnątrz" jest tata Jovana: Jarosław Jakimowicz zerwał z budynku tęczową flagę. "Podskakiwałem jak głupi zając"
Co zatem z rozdźwiękiem między "Jarkiem w TVP" a "Jarkiem prywatnie"? Tu 22-latek mówi, że to kwestia nośnych nagłówków i problem dotyczy nie tylko jego ojca. On sam wychowywał się w tolerancyjnej atmosferze multikulti, więc nie jest uprzedzony.
(...) Wychowywałem się w Barcelonie, tam chodziłem do szkoły i tam miałem przyjaciół. Jako dziecko nie zwracałem uwagi na inną karnację koleżanki z piaskownicy, dżinsowe rurki kolegi z klasy czy burkę na twarzy pani ze sklepu. Przyjmowałem to jako coś naturalnego - opisuje Jakimowicz junior. Naturalny był też widok chłopaków trzymających się za ręce na Paseo de Gracia czy całujące się dziewczyny na plaży Barceloneta. Dzisiaj, po ponad trzynastu latach, jest to dla mnie ciągle normalne. Gdy podróżuję po świecie, wciąż zaskakują mnie różne odmienności. Choć nie zawsze są dla mnie zrozumiałe, staram się być otwarty.
Na koniec wywiadu 22-latek został też zapytany o stosunek do związków partnerskich czy możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jovan stwierdził, co zapewne dla jego ojca będzie szokujące, że dorastanie w takiej rodzinie często jest lepsze niż życie z rodzicami hetero, ale "bez miłości"...
(...) Rzeczy nowe, podawane gwałtownie, wywołują tylko strach. Powinniśmy działać powoli, ale pewnie, jak mówi moja mama. Najlepszą drogą jest nauka, spotkania, konferencje, kampanie społeczne. Z czasem, mam nadzieję, ludzie przestaną się bać odmienności - przypomniał jednak na początku. Byłbym hipokrytą, gdybym mówił, że jestem przeciwny związkom partnerskim, małżeństwom osób tej samej płci czy adopcjom dzieci przez pary homoseksualne. Znam to z Barcelony, mamy takich przyjaciół i nie mogę tego negować. Uważam, że dorastanie w rodzinie homoseksualnej jest dla dziecka lepszą opcją, niż wychowywanie się w domu dziecka czy w "normalnej" rodzinie, gdzie nie ma miłości.
Zaskoczeni? Myślicie, że Jarosław Jakimowicz już czytał wywiad z ukochanym synem?