Trzeba przyznać, że Julia Fox ma Kanye Westowi sporo do zawdzięczenia. Błyskawiczny związek aktorki z raperem okazał się dla niej przepustką do kariery w show biznesie. Aspirująca celebrytka stała się muzą projektantów i jest zapraszana na najbardziej prestiżowe imprezy branżowe. Za każdym razem Brytyjka wybiera stylizacje, które zapewnią jej upragniony rozgłos - nieważne czy udane, czy nie...
Co ciekawe, Julia Fox twierdzi, że realizuje się wyłącznie jako artystka i nie interesuje jej rozpoznawalność, którą zapewniło jej randkowanie z jednym z najpopularniejszych współczesnych muzyków. Żeby było zabawniej, 31-latka szczyci się tym, że umawia się wyłącznie z miliarderami.
Mimo zapewnień o braku parcia na szkło za byłą Ye notorycznie podąża wianuszek paparazzi. Czwartkową stylizacją atencyjna gwiazdka postarała się, żeby o jej nazwisku znów było głośno. Fox pojawiła się na przedoscarowej kolacji Net-a-Porter w zestawie projektu Laquana Smitha, na który składał się ultrakrótki, cekinowy top i spódnica z niskim stanem, niebezpiecznie zsuwająca się z jej bioder (w sieci pojawiło się wideo, jak Brytyjka próbuje ją podciągnąć). Wisienką na torcie były pomalowane czarnym cieniem oczy, czyli znak rozpoznawczy Julii.
Fajna stylówka?
Pulpety ocieplają wizerunek Królikowskiego oraz StingGate na Wiktorach