Tak samo jak w przypadku reszty bohaterek "Diabelnie boskich", Julię von Stein cechuje żądza rozgłosu i chorobliwe wręcz parcie na szkło. Atencyjna tarnowianka skutecznie przedłużyła swoje "pięć minut", jadąc przede wszystkim na większego lub mniejszego kalibru skandalach.
Niezawodnym sposobem na zwabienie na swój profil potencjalnych fanów (bądź hejterów) jest wzmożona aktywność w internecie i dzielenie się z obserwującymi każdym, nawet najbardziej intymnym szczegółem ze swojego życia. Julia skrupulatnie relacjonuje postępy w "upiększaniu" swojego oblicza przy pomocy skalpela i wypełniaczy, dzieli się błyskotliwymi refleksjami w różnych istotnych kwestiach, a także zwierza z życiowych rozterek. Ostatnio na przykład żaliła się na niepowodzenie w sprawach sercowych, zdradzając ze łzami w oczach, że "każdy jej eks był na jej utrzymaniu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio życie 28-latki to niekończące się pasmo nieszczęść. Kapryśny los wciąż rzuca Julii kłody po nogi, a każdą niedogodnością, której jej się przytrafia, pechowa celebrytka musi naturalnie podzielić się z instagramową publicznością.
W środę celebrytkę czekało kolejne utrapienie. Była to usterka, do której doszło w jej nowo zakupionym apartamencie w usytuowanym na ulicy Twardej Cosmopolitanie, czyli jednym z najbardziej ekskluzywnych wieżowców w stolicy. Pracownicy domu pogrzebowego nie zostało nic innego, jak chwycić za telefon i poskarżyć się na zrządzenie opatrzności.
Jest oczywiście 3, ja posprzątałam całe mieszkanie, bo w końcu jutro przychodzą do mnie panowie na odkrywki mojego zalanego mieszkania - mówiła. Słuchajcie mieszkania ze parę grubych milionów, a żyję jak w jakimś kołchozie. To jest obóz przetrwania dla mnie. Łącznie z tym, że naczynia jedynie, gdzie mogę myć, to w wannie. To jest po prostu k*rwa skandal.
Jakby tego było mało, w najmniej pożądanym momencie celebrytkę dopadła jeszcze choroba.
Ja oczywiście dalej z gorączką, idę zażyć leki i się położyć - utyskiwała. Czy ktoś się kiedyś nade mną zlituje, że jak jestem chora, to potrzebuję odpocząć w domu. Ale trzymajcie kciuki za odkrywki w moi mieszkaniu, żebym nie miała ruiny, bo nie wiem gdzie będę mieszkała.
Współczujecie jej?