Julia von Stein zyskała sporą popularność dzięki występom w "Królowych Życia". Nie da się jednak ukryć, że w miniony weekend było o niej szczególnie głośno nie za sprawą hitu TTV, a awantury w fast foodzie. Celebrytka pokłóciła się bowiem z pracownikiem, ponieważ ten w niekulturalny sposób miał zwrócić jej uwagę na palenie w samochodzie. Sytuacja tak bardzo rozzłościła "królową", że nie zważając na słowa - emocjonowała się przy okienku i używając wulgaryzmów, pouczała mężczyznę.
Po tym, jak niezadowoleni internauci komentowali zachowanie kobiety, ta postanowiła ponownie przemówić na Instagramie i przeprosić.
Julia von Stein przeprasza za swoje zachowanie w fast foodzie
Moi drodzy, chciałabym się odnieść do sytuacji, która wywołała, przepraszam gó*noburzę, w całym internecie w tym kraju odnośnie do mojej wczorajszej relacji na Instagramie. Na samym wstępie chciałabym ze względu na to, że mam w sobie pokorę i jestem na tyle osobą myślącą, że zauważam błąd po swojej stronie - chciałabym was za to przeprosić, rzeczywiście osoby, które mnie na co dzień nie znają, nie znają mojego charakteru, nie znacie mnie prywatnie, mogły odnieść wrażenie, że jestem pie*dolonym burakiem, wywyższającym się, krzyczącym na pana, który niczemu nie jest winien - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalej przyznała, że od razu poprosiła menagerkę restauracji, bo nie chciała dyskutować i przyznała się do błędu. Julia nie ukrywała jednak, że górę wzięły emocje...
Gdzie widzę swój błąd? Mogłam zupełnie inaczej dobrać słowa, mogłam nie podnosić tonu głosu. Natomiast, kiedy ktoś zostaje wyprowadzony z równowagi, to po prostu jest ciężko. Ja się do tego przyznaję: Pan wyprowadził mnie z równowagi. Ja dałam się ponieść emocjom - kontynuowała.
Julia von Stein musiała zmierzyć się z falą hejtu
Celebrytka nie ukrywa, że tuż po dodaniu relacji otrzymała głosy, że powinna ją usunąć, bo na pewno będzie musiała zmierzyć się z falą hejtu. Stwierdziła jednak, że skoro relacja została już opublikowana, to weźmie "na klatę" konsekwencje swojego czynu. Nie ukrywała jednak, że skala nienawistnych komentarzy ją zaskoczyła, a krytyka niewiele miała wspólnego z tą konstruktywną.
Bo ja jestem chamem, jak powiedzieliście, prostaczką i ja wam mogę w tym momencie przyznać rację, i za to was przepraszam, bo poniosły mnie emocje, nie powinnam się tak zachować. Natomiast co z osobami, które życzą mi śmierci, które jeżdżą po mnie? Zwrócić mi uwagę, nauczyć mnie kultury - jak najbardziej, bo być może mam jej za mało. Ale zwrócić uwagę - Julia zastanów się nad sobą, nie wrzucaj takich rzeczy do internetu, to jest raz. Dwa: nie masz prawa się tak zachowywać, nie podnoś tonu, jesteś dorosłą kobietą, nie można cię wyprowadzać z równowagi tak łatwo. Natomiast zwracać uwagę pt.: "ty, pie*dolona ku*wo, żebyś zdechła, naucz się ku*wo kultury do drugiego człowieka", no to już ręce opadają - mówiła.
Na końcu dodała jeszcze, że jej słowa zostały wyrwane z kontekstu i przyznała, że mogła nieco łagodniej skonstruować swoją wypowiedź pod adresem pracownika. Po raz kolejny zauważyła również, że się nie wywyższa, bo kilkukrotnie była "po drugiej stronie", kiedy w przeszłości także pracowała w gastronomii.
Miło z jej strony?