Zdobyła popularność dzięki występom w programach stacji TTV. Swoją telewizyjną przygodę rozpoczęła od "Królowych życia", a potem pojawiła się w "Diabelnie boskich". Równie dużo uwagi przyciąga branża, w której pracuje. Choć 27-latka jest absolwentką dziennikarstwa, na co dzień wspiera rodziców w prowadzeniu rodzinnego zakładu pogrzebowego.
Julia von Stein jest również aktywna na Instagramie, gdzie śledzi ją ponad 350 tysięcy osób. Ostatnio ogłosiła, że rezygnuje z telewizji. Dziedziczka przedsiębiorstwa funeralnego ogłosiła, że zamierza rozwijać karierę muzyczną. Znalazła również czas, aby odwiedzić Żurnalistę i porozmawiać między innymi o swoich dawnych związkach. Nie ominęły jej również pytania o kontrowersyjną postać z "Królowych życia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówiłaś, że masz ogromny szacunek do pani Dagmary Kaźmierskiej i mówiłaś, że w przyszłości chciałabyś być taka jak ona - wyciągnął Julii gospodarz podcastu.
Żałuję tych słów bardzo. Nie powinnam tak powiedzieć - przyznała Julia.
Dlaczego nie powinnaś? - dopytał Żurnalista.
To jest kobieta, która bardzo skrzywdziła inne kobiety. A najbardziej podłe, co może być, to jak kobieta dla kobiety jest wrogiem, katem. I, ku*rwa, teraz tak - ja to powiem i zaraz będzie fala na mnie. Tylko widzisz, moja zerojedynkowość jest przekleństwem - oznajmiła.
Ludzie o tym wiedzieli. Dobry człowiek nie siedzi w kryminale. Ja nie siedziałam. Każdemu może powinąć się noga. To jest okej, ale gdyby mi się noga powinęła, to nie pchałabym się do mediów, bo zawsze ci to wyciągną. Jest wielki atak i mówią, że nikt nie wiedział. No nie - każdy wiedział. Ja akurat nie wiedziałam, za co (odsiadywała wyrok -przyp. red.) - zaznaczyła.
Celebrytka stwierdziła, że jest w stanie jeszcze zrozumieć taki kaliber przestępstwa jak kradzież jedzenia w momencie, kiedy ktoś nie ma pieniędzy.
Ale to, (co zrobiła Kaźmierska - przyp. red.), to jest sku***syństwo. Jeszcze kobieta kobiecie - podkreśliła dosadnie.
CZYTAJ TAKŻE: Kobieta pracująca w agencji Dagmary Kaźmierskiej udzieliła wywiadu. "Przez trzy lata ze strachu nie mogłam włączyć telewizora"