Julia von Stein trafiła do świata show-biznesu za sprawą występu w "Królowych życia". Dziś jednak wspomina się o niej głównie w kontekście tego, co publikuje w social mediach. Z tego, co wrzuca do sieci, można wywnioskować, że nie jest do końca zadowolona ze swojego życia prywatnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia von Stein opublikowała niepokojące wideo. Polały się łzy
We wtorek Julia von Stein już po raz kolejny ubolewała na Instastories nad brakiem szczęścia w miłości. Nagrywany w łazience wywód zaczęła jednak od tego, że na śmierć zapomniała o zaplanowanym na przyszły tydzień wywiadzie u Żurnalisty. Choć milionerka zapomniała umówić się do fryzjera, wpadła na pomysł, by odkopać swoje stare doczepy. Pokazała je fanom, po czym głos jej się załamał.
Dzisiaj miałam ciężki dzień, chce mi się płakać... - mówiła ze łzami w oczach, kontynuując: Pamiętam, że jak kobieta zmienia włosy, to zmienia całe swoje życie. I tak trochę chyba potrzebuję zmian...
Następnie Julka przytoczyła rozmowę z tatą i opowiedziała o tym, że "raz jest jej gorąco, a raz zimno".
Dzwonię do taty, a tata: "Dziecko, co się dzieje? Przecież słyszę, że coś jest nie tak". Ja się rozpłakałam i mówię: "Tato, ja mam jutro wywiad u Żurnalisty, a nie mam ani ubrania, ani włosów zrobionych". A on mówi: "Boże, dobrze, że ja nie mam takich problemów z włosami". Ja mówię: "Weź, mi pomóż". On mnie uspokoił, znalazłam włosy" - streszcza.
Gdy oczy 27-latki znów zaszły łzami, postanowiła pochwalić się, że... opaliła się natryskowo.
(...) Opaliłam się, byłam przed chwilą na opalaniu natryskowym. I zaraz cała opalenizna mi spłynie, bo ją zaleję łzami. A nie mogę jej moczyć... - żali się.
Julia von Stein gorzko o życiu osobistym. Co za wyznanie
Dalej von Stein znów ubolewała nad nieudanym dniem, by w końcu wyznać, że "nienawidzi" swojego życia.
O niczym tak nie marzę, by dzisiejszy dzień się po prostu skończył. Wiecie, za co nienawidzę swojego życia? Że we wszystkim mi się uda, wszystko kupię, wszystko załatwię, ale jest jeden aspekt mojego życia, na który nigdy nie mam wpływu. To jest po prostu jakieś przekleństwo - mówiła łamiącym się głosem, dodając:
Skąd jest to fatum nade mną? Uwierzcie mi, kiedy słyszę, że ktoś zazdrości mi mojego życia, to nawet nie wiecie, jak bardzo ja Wam zazdroszczę! Normalności, miłości, rodziny, dzieci - wyznała.
(...) Trudno, widzicie mnie kolejny raz w rozsypce. Mało kto pokazuje prawdziwe życie na Instagramie. Ja tu trochę nie pasuję, nigdy nie pasowałam. Nie umiem grać i udawać, że wszystko jest super, kiedy nie jest - kontynuowała smutno.
Na koniec powiedziała, że ma nadzieję, iż kolejny dzień będzie lepszy.
Oby jutrzejszy dzień był prostszy, bo jak będzie powtórka z dzisiaj, to nie wytrzymam. Ja też mam jakiś limit i są rzeczy, których po prostu nie dam już kolejny raz przejść.
Myślicie, że kiedyś odnajdzie szczęście?