Julia Wieniawa już od dobrych kilku lat nie zwalnia tempa, sukcesywnie podbijając kolejne gałęzie show biznesu. 23-letnia gwiazda grywa w filmach i serialach, regularnie błyszczy na ściankach i wytrwale relacjonuje codzienność na Instagramie, co nawet dla największych branżowych weteranów jest nie lada wysiłkiem. Nic więc dziwnego, że celebrytce zamarzyły się kolejne wczasy w tropikach...
Jako zdeklarowana miłośniczka Bali Wieniawa obrała za wakacyjną destynację właśnie indonezyjską wyspę. W obliczu napawającą niepokojem wojny rosyjsko-ukraińskiej aktorce trudno jest się jednak w pełni wyluzować.
W niedzielę Julce udało się choć na chwilę oderwać myśli od wojny za naszą wschodnią granicą. Celebrytka pochwaliła się, że spontanicznie udało jej się spełnić swoje marzenie i ozdobić ciało tatuażami wykonywanymi tradycyjną techniką. Wienia zrelacjonowała cały proces powstawania "dziary", by na koniec z dumą zaprezentować efekty pracy tatuażysty.
Nieplanowanie spełniłam swoje marzenie i zrobiłam sobie tatuaż z symbolem, który przypomina mi o życiowym balansie. I to jeszcze w tak unikatowych warunkach... tradycyjnym sposobem handpoke - napisała influencerka.
Tym sposobem na ręce celebrytki zagościł półksiężyc.
Sonteng Lombok to słynny tatuażysta, który zrobił podobno tatuaż dla Stinga - zdradziła 23-latka.
Pod wpływem adrenaliny celebrytka postanowiła wykorzystać okazję i zafundować sobie jeszcze jeden tatuaż.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc zrobiłam też symbol ognia - pochwaliła się.
Wśród zachwytów nad rysunkami na skórze pod postem Wieniawy pojawiło się też wiele komentarzy, w których internauci pouczyli spontaniczną celebrytkę.
Jeśli to tatuaż stały, to uważaj. Nie powinno się wykonywać na popalonej słońcem skórze.
Piękne, ale ja bym się bała w takich warunkach.
Pamiętaj, że tatuaże trzeba wykonywać w sterylnych warunkach.
Powiedz to Stingowi. Btw. To się tak wydaje, ale naprawdę wszystko było sterylne - odpisała Julka na ostatni z komentarzy.
Fajne "dziary"?