Takiego powrotu do przeszłości w wykonaniu Julii Wieniawy to dawno nie mieliśmy. Ale widocznie potrzeba było innej osoby, aby przycisnąć Julkę do wspominek. Tą osobą okazała się Agnieszka Woźniak-Starak wespół z Gabi Drzewiecką na kanale Trójkąt. Rozmowa gwiazdy z dziennikarkami w pewnym momencie zawędrowała w stronę kwestii związkowych. Od razu zrobiło się ciekawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia Wieniawa wspomina przeszłe związki. Tak mówi o Antonim Królikowskim
Wieniawa niespecjalnie ukrywa, że nie wszystkich swoich byłych partnerów wspomina serdecznie. Co może jednak niektórych zaskoczyć, do Antoniego Królikowskiego wciąż żywi szczególny sentyment.
Pierwszy związek w dużej mierze na pewno został zepsuty przez media, ale było też wiele innych powodów. A w jeden zostałam wmanewrowana przez media. Nie chcę o tym gadać, bo nie chcę nikogo skrzywdzić.
Agnieszka Woźniak-Starak zapytała w końcu Julię, czy nie jest jej przykro, gdy obserwuje, jak potoczyły się losy jej pierwszego partnera. Przy okazji odpowiedzi dostaliśmy update w temacie, jak na chwilę obecną wygląda relacja aktorki z Królikowskim.
Ja tego nie żałuję zupełnie. Nie wiem, jaki Antek jest teraz, nie mam z nim kontaktu. Nie mam go na social mediach, jestem poblokowana. Natomiast dla mnie to był zawsze facet bardzo oczytany, z ogromną wiedzą na temat świata, filmów. Zawsze rzucał nazwiskami reżyserów, aktorów. Bardzo mi to imponowało wtedy. Ja miałam 18 lat, jak zaczynałam się z nim spotykać. To był inny świat. On mi pokazywał świat dorosłych. To był pierwszy związek. Pierwsza osoba, która potraktowała mnie poważnie. Dużo to dla mnie znaczyło.
Przypomnijmy: Te gwiazdy żyją w luksusach! Oto NAJDROŻSZE wille i apartamenty w polskim show biznesie (ZDJĘCIA)
Choć Wieniawa już od dłuższego czasu nie utrzymuje żadnego kontaktu z Królikowskim, to i tak niepokoi się kolejnymi doniesieniami medialnymi na temat jego życia prywatnego i zatargów z prawem.
Mam do niego taki ludzki sentyment. Jak obserwowałam, co się u niego dzieje, to było mi po ludzku przykro. Rozmawiałam z jego mamą, czy na pewno wszystko u niego ok, czy jest pod kontrolą jakąś, specjalisty, cokolwiek. Żeby się nie stała tragedia po prostu, bo tam było grubo.
Szkoda, że nie utrzymali przyjacielskich stosunków?