Julia Wieniawa to prawdziwa "kobieta renesansu". Warszawianka gra, projektuje, reklamuje i bywa, a ostatnio również i śpiewa. O ile tworzenie muzyki nie jest dla celebrytki niczym nowym, w ostatnich latach ze względu na natłok obowiązków zmuszona była odłożyć śpiewanie na dalszy plan. Z czasem artystka zatęskniła za komponowaniem piosenek, dlatego zamknęła się w studiu nagraniowym z Kubą Karasiem i w męczarniach stworzyła swój pierwszy album. Jego przedsmak Julka zaprezentowała niedawno na Orange Warsaw Festivalu, a jej pierwszy w życiu koncert został entuzjastycznie przyjęty przez festiwalowiczów.
Debiut okazał się na tyle udany, że Wieniawa zapragnęła uczcić swój sukces z przytupem. After po koncercie połączony z urodzinami jej lubego, Nikodema Rozbickiego był na tyle "wyczerpujący", że w efekcie celebrytka musiała dochodzić do siebie podłączona do kroplówki witaminowej.
Przed Julką znowu intensywny czas. Na tydzień przed premierą jej debiutanckiego krążka "Omamy" 23-latka wydała kolejny singiel - "Milszysz". Melodyjnej balladzie obrazującej ich związek, towarzyszy czarno-biały teledysk, w którym Julka wystąpiła z Rozbickim. Klip zaczyna się od sceny, w której celebrytka i Nikodem leżą w łóżku i wpatrują się w siebie jak zaczarowani.
Myślę o czym myślisz - słychać głos Wieni z offu. Tak bardzo, że chciałabym ci rozwalić głowę i zajrzeć do środka. Czy to mi się śni? Nie musisz mówić. Ale jeśli chcesz, to mów szeptem.
Następnie widzimy, jak rozochocona para wpada do pokoju, namiętnie się całując, gdy wtem przerywają im paparazzi uzbrojeni w błyskające fleszem aparaty. Jest to niewątpliwie nawiązanie do mankamentów sławy i nieustannych zmagań z ingerencją mediów w ich życie. 23-latka docenia chłopaka za to, że stara się chronić ich prywatność i nie afiszuje się związkiem w sieci.
Nie uwieczniasz nigdzie naszych starań
Nie chcesz w zamian nic
Nie dasz się nabrać - śpiewa Julka.
W kolejnej scenie para jedzie samochodem przez miasto, przyglądając się sobie ukradkiem, po czym napotyka na swojej drodze tajemnicze światło. Widok ten wywołuje u przestraszonej Julki płacz, a troskliwy partner ściera łzę palcem z jej policzka.
Plastikowe, sztuczne urojenia
Rozrzucone wokół pomówienia
Jak nikt cedzisz każdy fałszywy rym - zachwala ukochanego piosenkarka.
Na koniec widzimy jak, zakochane gołąbki migdalą się w deszczu, nie bacząc na fakt, że są mokrzy do suchej nitki. Co ciekawe, zarówno utwór, jak i teledysk spotkały się z wyjątkowo ciepłym przycięciem użytkowników Youtoube'a. Tuż po premierze pod klipem zaroiło się od pozytywnych komentarzy, w których internauci docenili rozwój Julki jako artystki.
Nie wiem co powiedzieć nawet... to jest... sztuka.
Teledysk to jest miazga.
Bardzo emocjonalna, piękna piosenka. Po poprzednich utworach nie spodziewałam się wow, ale jednak utwór jest świetny!
Zaskakująco dobry teledysk, pięknie zrobiony.
A Wam jak się podoba?