Od kilku dni głośno jest o kontrowersyjnych słowach Jana Peszka, który na łamach książki "Naku*wiam zen", będącej zapisem rozmów z jego córką Marią Peszek, nazwał młode piosenkarki "głupimi c*pami niemającymi nic do zaoferowania".
Czym przesiąknięte są wszystkie te c*py z naszego polskiego rynku, które po prostu nie mają nic do powiedzenia. Śpiewają o niczym (...) Nie chcę rzucać w tej chwili nazwisk, ale te tak zwane skarby narodowe, no, dla mnie to jest g*wno. Szalenie utalentowane, w sensie, że elastyczne, muzykalne, no ale to natura dała. Na przykład piękny głos, barwę. Tylko to jest totalnie o niczym - stwierdził gorzko aktor.
Zobacz: Jan Peszek ciepło o artystkach polskiej sceny muzycznej: "C*py, które nie mają nic do powiedzenia"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reporter Pudelka, Michał Dziedzic, postanowił zapytać Julię Wieniawę, co sądzi o osobliwej wypowiedzi aktora. Celebrytka, która para się zarówno aktorstwem, jak i muzyką, była zaskoczona komentarzem aktora.
Jeżeli to rzeczywiście cytat, to bardzo jest on generalizujący i krzywdzący. Nie wiem, jak się do niego odnieść. Jeżeli chodzi o mnie, to mam wiele rzeczy do przekazania i myślę, że na pewno na drugiej płycie będzie to bardziej zauważalne - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem.
Jednocześnie 23-latka zaznaczyła, że jej zdaniem młode osoby mają bardzo dużo do zaoferowania i nie widzi powodów, by miały one powstrzymywać się przed wypowiadaniem na różne tematy.
Kurczę, nie uważam, żeby młode osoby nie miały nic w głowie i nie miały nic do powiedzenia. Ja bardzo często wypowiadam się na różne ważne sprawy - podkreśla Wieniawa.
Piosenkarce/aktorce/influencerce/celebrytce ciężko było uwierzyć, że Jan Peszek zdecydował się na tak wulgarne słowa wrzucające wszystkich młodych artystów do "jednego worka".
Ciężko mi uwierzyć, że ktoś, kogo ja darzę dużym szacunkiem, powiedział tak, generalizując - mówi zawiedziona Wieniawa.
Zobaczcie, co jeszcze powiedziała. Może powinni z Peszkiem zrobić jakiś wspólny projekt?