Julia Wieniawa od wielu lat wzbudza olbrzymie zainteresowanie kolorowych magazynów i portali plotkarskich. Po zakończeniu 4-letniego związku z Nikodemem Rozbickim, siłą rzeczy powróciła na rynek singli, skąd nieustannie i uparcie próbuje się ją wyrwać. Mało tego, według prowadzonej w mediach narracji, na jej celowniku znalazł się już konkretny kandydat.
Rzekomym wybrankiem serca 26-latki jest Maciej Zakościelny, jej dobry znajomy, z którym imprezowała w omawianą na wszelkie możliwe sposoby pamiętną grudniową noc. W udzielonym Pudelkowi komentarzu na gorąco wyraźnie zaznaczyła, że są to plotki wyssane z palca.
Muszę zmartwić wszystkich zafascynowanych moim życiem prywatnym. Otóż ostatnie "doniesienia" to jedynie idealny przykład tego, jak media potrafią zmanipulować fakty i zrobić sensację z niczego. Znowu mnie ludzie pakują w związek ze… znajomym. Byłabym niezwykle wdzięczna o zaprzestanie rozprzestrzeniania nieprawdziwych informacji - zaapelowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia Wieniawa nie zamierza tłumaczyć się ze swoich miłosnych wyborów
Jurorka "Mam talent!" w trakcie prac nad kolejną edycją programu spotkała się z dziennikarzami. W trakcie rozmowy udzielonej Filipowi Borowiakowi z Wirtualnej Polski odniosła się do zauważalnego przez nią aranżowania związków przez nowe pokolenie influencerów celem wygenerowania zainteresowania wokół siebie. Sama spostrzegła, że stanowczo wzbrania się przed takimi metodami zdobywania popularności.
Zawsze od tego uciekałam. Strasznie nie lubię, jak media piszą o moich prywatnych rozterkach albo dopisują rzeczy, które absolutnie nie są prawdą. Nigdy na swoim Instagramie, w social mediach nie pokazuję życia prywatnego, bo po prostu je szanuję i nie chcę, żeby ktoś tam z butami właził. Zauważyłam, że media same kreują za mnie te wszystkie jakieś historie, afery, dramy. Ja tego nie podkręcam i absolutnie też nie chcę tego komentować. To żyje swoim życiem. (...) Kiedyś się tym przejmowałam, że mi dopisywano różnych jakiś facetów, zwykle absolutnie nietrafnie, a teraz mam coś takiego: "no dobra, no to sobie dopisujcie, co ja mogę z tym zrobić" - powiedziała w wywiadzie.
Julia Wieniawa ubolewa nad wciąż panującymi podwójnymi standardami, według których kobietom wciąż się dostaje za ich częste zmienianie partnerów, podczas kiedy mężczyznom wręcz gratuluje się nowo zawieranych znajomości. Przyznała, że wielokrotnie czytała o sobie w kategoriach "pucharu przechodniego".
Kalina Jędrusik powiedziała kiedyś: "Będę się bzykać z kim chcę i tobie nic do tego, tak?". I taka jest prawda. Dlaczego my się interesujemy czyimś życiem, kto z kim chodzi do łóżka, lub nie chodzi - dodała, posługując się słowami rzekomo wypowiedzianymi przez jedną z najbardziej wyzwolonych aktorek XX wieku.
Ma rację?