Julia Wieniawa bez wątpienia należy do najbardziej zapracowanych polskich celebrytek. Aktorka nieustannie pojawia się w kolejnym produkcjach i bryluje na najważniejszych branżowych imprezach. W obliczu epidemii koronawirusa Julka, podobnie jak wiele gwiazd show biznesu, od kilku tygodni izoluje się w domowym zaciszu i regularnie relacjonuje przebieg kwarantanny w sieci.
W ostatnim czasie aktorka szczególnie chętnie dzieli się szczegółami swojej codzienności za pośrednictwem Instagrama. Na profilu Julki nie brakuje fotografii przyrządzanych przez nią posiłków, specjalnych wyzwań dla fanów oraz refleksji na temat koronawirusa.
Wieniawa często podkreśla, że jest miłośniczką aktywności fizycznej. Nawet w obliczu kwarantanny 21-latka nie zapomina o regularnych treningach jogi, w które stara się także angażować swoich najbliższych. Aktorka jest również amatorką jazdy konnej - niedawno w towarzystwie Tomasza Oświecińskiego miała okazję pogalopować w zaciszu Lasu Kabackiego.
Korzystając z coraz bardziej sprzyjającej pogody, w piątek Julka postanowiła zmienić środek transportu i wybrała się na wycieczkę rowerową. Ubrana w wygodny dres celebrytka na miejsce przejażdżki wybrała okolice położonego pod Warszawą Jeziora Dziekanowskiego. Nawet na łonie natury Wieniawa nie zrezygnowała jednak z ochronnej maseczki i jej specjalnych właściwości.
Dzisiejszy trening na świeżym powietrzu. A moja maska ma też funkcję ochrony przed pyłkami - zdradziła swoim obserwatorom aktorka.
Drobny szczegół wypadu celebrytki zwrócił uwagę jednego z komentujących.
Tak z ciekawości, czy wy w Polsce nawet, jak jesteście z daleka od ludzi, to musicie mieć te maski na twarzy, czy to po prostu do zdjęcia? - dopytywał.
W lesie itp. nie trzeba, ale ja akurat i tak nie zdejmuję, bo dzięki temu nie kicham tak bardzo od pyłków, ale mam okropną alergię - wytłumaczyła Julia.
Zobaczcie, jak Julia Wieniawa relaksuje się na łonie natury.
Zobacz również: Julia Wieniawa w ogniu krytyki za "sesję" na mieście. Celebrytka grzmi: "Nie muszę się tłumaczyć" (FOTO)