Od niemal dwóch miesięcy świat zmaga się z pandemią koronawirusa. Na pierwszej "linii frontu" są pracownicy służby zdrowia, którzy nieludzkim wysiłkiem walczą o życie i zdrowie pacjentów, narażając samych siebie na zakażenie. Od początku alarmują oni, że brakuje im sprzętu.
Choć w ostatnich dniach rząd zaczął uzupełniać braki środków ochrony osobistej, nadal jest ich za mało. Gdyby nie pomoc darczyńców, sytuacja byłaby jeszcze bardziej dramatyczna.
W akcję pomocy medykom włączyli się celebryci. Ewa Minge jako pierwsza uszyła bezinteresownie maseczki dla pracowników szpitali. Wkrótce Zosia Ślotała i Łukasz Jemioł ogłosili, że ruszają ze sprzedażą maseczek, a od każdej sprzedanej sztuki drugą przekażą służbie zdrowia. Z kolei Anna Lewandowska I Ewa Chodakowska ufundowały lekarzom posiłki.
Można nawet odnieść wrażenie, że niektóre gwiazdy w pewien sposób rywalizują ze sobą na ilość ofiarowanych darów, jednak w tym wypadku ważne jest, że korzystają na tym potrzebujący.
Kolejną celebrytką, która zdecydowała się pomóc medykom, jest Julia Wieniawa. Pod koniec marca 21-latka zorganizowała wyprzedaż niepotrzebnych ubrań ze swojej szafy i zapowiedziała, że cały dochód przeznaczy na szczytny cel.
Czas zrobić porządek w tej garderobie. Pozbędę się wszystkich rzeczy, których już nie potrzebuję (...) Cała kwota, która się uzbiera z tych ubrań, pójdzie na służbę zdrowia - zadeklarowała.
Julka właśnie pochwaliła się finałem akcji na InstaStories.
Pamiętacie moją wyprzedaż szafy? Kasa została przeznaczona na zakup dwóch tysięcy maseczek ochronnych, które właśnie trafiły do szpitala. Brawo Wy! Brawo My! - napisała pod zdjęciem, na którym pozuje z pudłem pełnym maseczek.
Ma gest?