Jeśli chodzi o burzliwe życie uczuciowe, z Antkiem Królikowskim mało kto może konkurować. Jeden z ulubionych aktorów najbardziej "płodnego" reżysera w Polsce, Patryka Vegi, ma na koncie sporo związków, z czego prawdopodobnie wszystkie były już omawiane na łamach kolorowej prasy.
Swoje dziewczyny chętnie zabierał na warszawskie salony, niedługo później czyniąc je celebrytkami z aspiracjami na podbój show biznesu. Tak było już w 2015 roku, kiedy nie żałował publicznych wyznań miłosnych Kasi Sawczuk. Co jednak najciekawsze, wówczas młodziutka aktorka i wokalistka przyjaźniła się z także mało znaną wtedy Julią Wieniawą, czyli... późniejszą dziewczyną Antka. W pewnym momencie dziewczyny zerwały ze sobą kontakty, co automatycznie wywołało lawinę spekulacji, jakoby miały pokłócić się o kochliwego Antka.
Czas jednak rzekomo leczy rany, co najwyraźniej sprawdziło się w przypadku byłych dziewczyn Królikowskiego. Okazuje się, że po latach Kasia i Julia odnowiły kontakt. Ostatnio na przykład piły sobie z dzióbków, gdy Sawczuk postanowiła publicznie pozachwycać się produktami autorskiej marki kosmetycznej Wieniawy, co do których nie wszyscy mają aż tak pozytywne odczucia...
W końcu więc zaciekawiona kulisami ich relacji reporterka Party.pl postanowiła podpytać nieco Wieniawę o faktyczne powody jej kłótni sprzed lat z Sawczuk. Jak zapewniła ją Julia tuż po przegranej z Edytą Zając w finałowym odcinku Tańca z Gwiazdami, między nimi wcale nie doszło do rozłamu przez Antka.
Przyjaźniłyśmy się wiele lat. Później, ale nie z powodu Antka, pokłóciłyśmy się. Nikt nie wie, co się wydarzyło w naszym życiu i nigdy się nie dowie, bo to są nasze prywatne sprawy. Ja też zaczęłam z nim być po długim czasie, odkąd oni nie byli już razem. To w ogóle nie miało nic wspólnego. Natomiast fajne jest to, że się obie wspieramy. (...) Życzę jej jak największej kariery. Ma teraz super czas. (...) Girl power, f*ck the boys - tłumaczy Julia, celebrując na sam koniec moc i niezależność kobiet.
Antkowi będzie smutno, że jednak nie poszło o niego?