Julia Wieniawa zdecydowanie należy obecnie do czołówki polskich celebrytów. Aktorka nieustannie angażuje się w kolejne projekty filmowe i telewizyjne. W piątek Julia zadebiutowała na parkiecie Tańca z Gwiazdami i swoim występem podbiła serca jurorów. Ona i jej partner Stefano Terrazzino zostali ocenieni na 26 punktów i tym samym znaleźli się na szczycie tabeli wyników.
Zobacz: "Taniec z Gwiazdami": triumf Julii Wieniawy, sztywny Mikołaj Jędruszczak, drapieżna Anna Karwan
Kilka dni temu swoją premierę miał najnowszy film Jana Komasy Sala Samobójców. Hejter. W produkcji reżysera nominowanego do Oscara Bożego Ciała możemy oglądać m.in. Macieja Musiałowskiego, Agatę Kuleszę oraz Macieja Stuhra. Epizodyczną rolą może pochwalić się również Julia Wieniawa.
Podczas premierowego pokazu Hejtera Julia znalazła chwilę na rozmowę z naszym reporterem Michałem Dziedzicem. Dziennikarz Pudelka postanowił zapytać, czy aktorce zdarza się otrzymywać propozycje filmowe jedynie przez wzgląd na swoje zasięgi.
Niestety czasem tak bywa (... ) Jeżeli ktoś chce mnie zatrudnić do jednej sceny komedii romantycznej tylko po to, żeby szastać moim wizerunkiem na plakacie, to jest po prostu troszkę niemiłe - przyznała Wieniawa.
Aktorkę na Instagramie obserwuje ponad 1,5 miliona użytkowników. Nic więc dziwnego, że filmowi twórcy w jej nazwisku dostrzegają duży marketingowy potencjał. Wieniawa zdradziła jednak, że stara się nie przyjmować tego typu propozycji. Chyba że w grę wchodzi odpowiednio wysoka stawka.
Staram się tego nie robić albo za odpowiednie wynagrodzenie. Wolę grać takie rzeczy, które mnie rozwijają, gdzie ja mam satysfakcję. Nie tylko dlatego, że moja twarz się pojawiła na ekranie. Nie daje mi to żadnego szczęścia. Aktualnie odrzucam albo po prostu daję odpowiednią stawkę - zapewniła celebrytka.
Rozsądnie?
Zobacz również: Zakręcona Julia Wieniawa ocenia swój pierwszy taniec: "Nie pamiętam go. Szłam z pamięci, jakbym spała"