Od dwóch miesięcy świat walczy z pandemią koronawirusa. Rządy większości krajów wprowadziły surowe obostrzenia mające spowolnić rozprzestrzenianie się zarazy. W Polsce od kilku tygodni panuje "narodowa kawarantanna", z powodu której z domu można wyjść tylko "z ważnego powodu". Od czwartku obowiązkowe jest też zasłanianie ust i nosa w przestrzeni publicznej.
Ograniczenia nieprędko zostaną zniesione. Na ostatniej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował jednak, że od poniedziałku będzie można wyjść na spacer do parku lub lasu. Gorszą wiadomością jest to, że walka z epidemią ma potrwać nawet rok lub dwa lata.
Ludziom trudno jest odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zwłaszcza tym, którzy wcześniej byli bardzo aktywni fizycznie i towarzysko. Z pewnością obecna sytuacja jest dotkliwa dla celebrytów uzależnionych od pozowania na ściankach i bycia w centrum uwagi. Pomimo epidemii i kwarantanny robią, co mogą, aby ich posty na Instagramie nadal były atrakcyjne.
Julia Wieniawa wybrała się ostatnio na miasto, gdzie zrobiła sobie zdjęcie na tle pustej ulicy i budynków. Celebrytka zapozowała w różowej maseczce ochronnej i dopasowanych kolorystycznie okularach przeciwsłonecznych.
Pamiętajcie o maskach - napisała.
Aktorka spotkała się z krytyką niektórych internautów.
"Julia, promuj zostawanie w domu. Na sesje jeszcze będzie czas", "Mówisz, żeby zostać w domu, a wychodzisz na Śródmieście, żeby zrobić fotę" - piszą.
Wieniawa postanowiła odpowiedzieć, twierdząc, że wyjście było konieczne.
Można wyjść, jeśli ma się konieczność, a ja miałam i się z niej tłumaczyć nie muszę. Tak, to jak wiecie, to siedzę non stop w domu - broniła się.
Przekonuje Was jej argumentacja?