W czwartek Julia Wieniawa gościła na prezentacji wiosennej ramówki Polsatu. Podczas eventu celebrytka udzieliła wywiadu Michałowi Dziedzicowi, w którym opowiedziała nieco o pracy nad najnowszym spektaklem teatralnym w Garnizonie Sztuki. Przy okazji 24-latka odniosła się do niedawnych słów dyrektorki wspomnianego teatru, Grażyny Wolszczak. Aktorka w rozmowie z Jastrząb Post stwierdziła bowiem, że Julka długo nie chciała przeczytać scenariusza sztuki, gdyż bała się, iż "teatr chce ją wykorzystać".
Julia Wieniawa gorzko o współpracy ze znanym reżyserem. "Ktoś mnie bardzo nieprzyjemnie wykorzystał"
W rozmowie z Pudelkiem Julia Wieniawa stanowczo zaprzeczyła słowom Wolszczak, zapewniając, że od razu zapoznała się ze scenariuszem sztuki "Gra". Podczas wywiadu celebrytka nie ukrywała jednak, iż zdarzały jej się obawy, że ktoś proponuje jej współpracę jedynie ze względu na jej rozpoznawalność. Jak zdradziła, dziś starannie dobiera kolejne zawodowe projekty, gdyż w przeszłości poczuła się wykorzystana przez jednego ze znanych polskich reżyserów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Włączyła mi się ta obawa kiedyś. W momencie, kiedy ktoś mnie po prostu bardzo nieprzyjemnie wykorzystał. (...) Mówiąc mi, że robi jakiś tam projekt artystyczny, nie mają pieniędzy i w ogóle to jest takie nic, a potem to był ogromny film, który był wszędzie. I żebym zagrała dosłownie w dwóch scenach. (...) To był bardzo dobry reżyser, więc mówię: "Dobra, zrobię to, nie ma problemu"(...) - zdradziła Pudelkowi.
W rozmowie z Michałem Dziedzicem Wieniawa nie chciała zdradzić, jaką dokładnie produkcję ma na myśli. Podkreśliła za to, że wystąpiła w niej za symboliczną stawkę i pojawiła się zaledwie w kilku scenach, a mimo wszystko była intensywnie eksponowana w zwiastunach filmu.
Zrobiłam to za, prawie dosłownie, darmo, jakąś totalnie symboliczną kwotę, plus nie była to jakaś duża rola, w której mogłabym się sprawdzić. (...) Więc zrobiłam to po prostu czysto po kumpelsku, a potem byłam w połowie zwiastunów i wszyscy myśleli, że mam główną rolę. A byłam w dwóch scenach. Od tamtej pory bardzo uważnie dobieram to, co ktoś mi proponuje, bo po prostu się zraziłam już kiedyś w życiu, a nie dlatego, że sobie coś wymyśliłam - dodała.
Domyślacie się, o jaki film mogło chodzić Julii Wieniawie?