Julia Wróblewska nigdy nie stroniła od poruszania swoich osobistych problemów w mediach społecznościowych. Aktorka jest szczególnie aktywna na Instagramie, gdzie otwarcie wyraża swoje poglądy zarówno na tematy polityczne, jak i społeczne. Niestraszne jej także opowiadanie o swej trwającej od lat walce z zaburzeniami psychicznymi.
W czwartek Julia Wróblewska zaniepokoiła swoich fanów, wrzucając do sieci post, w którym poinformowała, że ostatnio jej stan znacznie się pogorszył.
Jest źle. Jest bardzo źle. Jestem w ostrym epizodzie mojego zaburzenia i staram się sobie radzić - napisała, zaznaczając jednocześnie, że może liczyć na wsparcie najbliższych.
Co zrozumiałe, zamieszczona przez Wróblewską wiadomość mocno poruszyła jej obserwatorów, którzy tłumnie ruszyli do sekcji komentarzy, aby podzielić się swoimi autorskimi pomysłami na zapewnienie sobie lepszego samopoczucia. Julia grzecznie odpowiadała na mało błyskotliwe, aczkolwiek życzliwe porady domorosłych psychologów.
Jestem na terapii od 2,5 roku. Staram się. (…) To nie kwestia faceta już teraz, od kilku miesięcy się to nasilało - informowała.
Przypomnijmy: Zgaszona Julia Wróblewska rozprawia o samotności po rozstaniu: "Nie wiem, kiedy ten ból sprawi, że NIE WYTRZYMAM"
Niestety nie wszyscy komentujący byli na tyle uprzejmi. Niektórzy internauci stwierdzili, że Julia dzieli się swoimi rozterkami tylko po to, aby znaleźć się w centrum uwagi. Dla nich również aktorka miała przygotowaną odpowiedź.
Gdybym chciała atencji, wrzuciłabym aktualne zdjęcie tego, jak wyglądam, jak się czuję i powiedziałabym o wszystkim, co się dzieje. Informacja, że przechodzę ciężki czas, to nic złego, nie będę kolejną instagramową gwiazdeczką z idealnym życiem - zadeklarowała.
Pudelek życzy rychłego powrotu do zdrowia!