Od jakiegoś czasu Julia Wróblewska otwarcie opowiada fanom o swoich problemach psychicznych. 22-latka zmaga się z zaburzeniami osobowości, które obezwładniają jej ciało i psychikę.
W piątek Julia za pośrednictwem TikToka wyznała, że w ostatnim czasie jej stan zdrowia znów się pogorszył. Gdy jedna z użytkowniczek zasugerowała, że celebrytka może cierpieć na wahania nastrojów, ta postanowiła postawić sprawę jasno.
Wiem, że prawdopodobnie chcesz dobrze, ale nie, to nie są wahania nastrojów. Mam to zaburzenie potwierdzone od 3 lat, łącznie przez 4 psychiatrów. I jestem od tych 3 lat w terapii. Chciałabym, żeby to były zwykłe wahania nastroju, ale do tego dochodzi więcej rzeczy. Niestety to zaburzenie powoduje ogromny ból, często też fizyczny związany z wielkimi emocjami (...) i to jest dużo bardziej skomplikowane (...) - tłumaczyła.
W kolejnym nagraniu Wróblewska opowiedziała, jak wyglądają ataki paniki, których doświadcza.
(...) U każdego wygląda to trochę inaczej. U mnie jest to spowodowane jakimś triggerem, zazwyczaj jest to porzucenie przez kogoś znajomego, bliskiego tym bardziej. Po prostu odczuwam tak duże emocje, że nie jestem ich w stanie opanować i wpadam w histerię. I czasami zaczynam na przykład pić i wtedy robi się jeszcze gorzej. Nie jestem w stanie nad sobą zapanować, potrafię grozić, że zrobię sobie krzywdę, chcieć sobie zrobić krzywdę i mówić rzeczy, których potem nawet nie pamiętam, bo mam ciemno przed oczami (...) Potem jest mi po prostu wstyd, ludzie mają mnie za wariatkę, myślą, że jestem niebezpieczna, nie chcą mnie znać - wyznała.
Zobacz również: Julia Wróblewska zapewnia, że NIE MA DEPRESJI: "To zaburzenie osobowości. Leki na to nie istnieją"
Julka opisała też sytuację, która miała miejsce podczas jej niedawnego wyjścia na imprezę.
(...) Kilka dni temu poszłam na małą domówkę i wpadłam w to przy obcych ludziach. Byli przerażeni, wściekli, nie chcą mnie znać, a ja nawet nie pamiętam, co się działo i jest mi wstyd. Nawet nie wiem, jak to wtedy wytłumaczyć - napisała pod nagraniem.
Julia dodała, że mówi o swoich zaburzeniach publicznie, gdyż nie chce udawać przez światem, że jest szczęśliwa i ma się dobrze. Celebrytka tymi działaniami chce także wesprzeć walkę ze stygmatyzacją osób z podobnymi zaburzeniami.
Oprócz tego Wróblewska przyznała, że przez zaburzenia często izoluje się od innych ludzi.
Jest mi głupio i  wstyd, to powoduje, że się izoluję. Byłam u Anastazji przedwczoraj i na chwilę było fajnie, ale wróciłam i znowu jest mi głupio i wstyd. Potrzebuję się na jakiś czas odizolować, boję się, że znowu mogę się źle zachować. Dzisiaj jadę do mamy, ale też nie wiem, o której będę gotowa wyjść z domu (...) I potem pewnie jeszcze kilka dni będę musiała zostać sama w domu, żeby sobie poradzić z własnymi myślami - opisywała.
Po prostu po takich zdarzeniach tracę zaufanie do siebie, boję się ponownej utraty kontroli/panowania i tak jakby chcę chronić innych przed sobą - dodała.
Jedna z użytkowniczek TikToka spytała Julię, czy trudno było jej mówić o swoich odczuciach na terapii.
Przez pierwszy rok w sumie tak, ciężko mi było płakać, ale i tak płakałam później, bo dostawałam takie pytania, że trudno było nie (...) Trudno było wyrażać mi złość, teraz jest łatwiej powiedzieć, że jestem na kogoś zła, wcześniej to była zawsze moja wina. Ale zamieniło się to trochę w wybuchy złości, więc poszło w drugą stronę. I próbujemy to opanować. Ale teraz jest już, powiedzmy, łatwiej te emocje wyrażać i nie boję się tak jak wcześniej - wyjaśniła.
Doceniacie jej szczerość?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, skorzystaj z listy miejsc, w których możesz szukać pomocy. Znajdziesz ją [ TUTAJ ]. Pamiętaj! W sytuacji zagrożenia życia zawsze dzwoń na numer alarmowy 112!
Zobacz również: Julia Wróblewska opisuje najgorsze momenty choroby: "Darcie się w poduszkę, rzucanie rzeczami. Uczucie, że chcę ZROBIĆ SOBIE KRZYWDĘ"