Julia Wróblewska zaliczyła swój debiut w show biznesie jako zaledwie sześcioletnia dziewczynka, występując w hitowej komedii romantycznej Tylko mnie kochaj. Od tamtej pory aktorka usilnie próbuje powtórzyć sukces sprzed lat, wciąż dryfując na obrzeżach show biznesu. Po serii nieprzemyślanych (i przyznajmy: niepotrzebnych) postów w social mediach podczas jednej z transmisji na Instagramie celebrytka postanowiła przyznać się do załamania nerwowego i opowiedzieć o pomocy terapeuty, po którą była zmuszona sięgnąć. Od tamtej pory 22-latka funkcjonuje jako nieformalna specjalistka od doradztwa psychologicznego, publicznie zachwalająca terapię.
Jak dotąd Julia nie ujawniła, co dokładnie jej dolega, gdyż - jak tłumaczy - "nie chce przyklejać sobie łatki". Poinformowała jedynie, że może jej pomóc tylko "długoletnia psychoterapia", bo na jej chorobę nie ma leków. Pomimo złego stanu psychicznego Wróblewska brała za to czynny udział w protestach przeciwko orzeczeniu Trybunały Konstytucyjnego, zapragnęła też podjąć się trudnego wyzwania, jakim jest wolontariat, deklarując, że chętnie pomoże w "koronaszpitalu" na Stadionie Narodowym.
Oprócz tego misją celebrytki wciąż jest uświadamianie internautów w kwestii zdrowia psychicznego. W tym celu w poniedziałek Julka postanowiła pójść o krok dalej i wziąć udział w tiktokowym "challenge'u".
Pokaż zdjęcia, gdy byłeś w najgorszym momencie swojego życia, ale nikt nie wiedział - brzmi napis na początku filmiku.
Na opublikowanym przez gwiazdkę wideo widzimy pokaz slajdów składający się z fotografii Wróblewskiej z ostatnich kilku lat. Na większości z nich aktorka prezentuje szeroki uśmiech.
To mogło się skończyć tragicznie - podpisała filmik Julia. Zwracajcie uwagę na bliskich, czasami ci najbardziej uśmiechnięci są na dnie.