Julia Wróblewska w dzieciństwie zagrała główną rolę w filmie Tylko mnie kochaj i to znacząco wpłynęło na całe jej życie. Choć próbowała swoich sił w innych produkcjach, ludzie wciąż kojarzą ją z małą Michaliną.
Zbyt wcześnie zdobyta sława odbiła się negatywnie na wrażliwej dziewczynie. Po serii wpadek wizerunkowych i licznych próbach odnalezienia się w obecnym show biznesie, wyznała, że cierpi na depresję.
Od pewnego czasu 21-latka leczy się farmakologicznie i chodzi na terapię.
Fani martwią się o zdrowie celebrytki. Tymczasem ta właśnie poinformowała za pośrednictwem InstaStories, że trafiła do szpitala.
Boli mnie całe prawe podbrzusze i to dość mocno (...). Lekarz powiedział, żebym zgłosiła się na izbę przyjęć ginekologiczną, bo moja mama miała torbiele na jajnikach (...) i tam się okazało, że wszystko jest w porządku (...), ale jeżeli nie przestanie mnie dzisiaj boleć, to mam się zgłosić na SOR, bo może to być wyrostek albo coś z jelitami - wyjaśniła. Będę tam dzisiaj jechać, bo nie przestało i boli nawet trochę bardziej. Mam też trochę innych objawów, ale to już powiem lekarzowi.
Wróblewska zamieściła zdjęcia z izby przyjęć w szpitalu Św. Zofii w Warszawie.
W końcu przyjęta. Eh, ale nie martwcie się. Czekam na USG. Żyję (i nie, nie ciąża) - uspokoiła fanów.
Trzymamy kciuki za powrót Julii do zdrowia.
Zobacz też: Julia Wróblewska pozuje z lisem i wyznaje: "Powinnam była dużo wcześniej ZGŁOSIĆ SIĘ DO PSYCHIATRY"