Kwarantanna sprawiła, że wielu celebrytów (najpewniej z nadmiaru wolnego czasu) zabrnęło na tzw. "koniec internetu". Autorytety naukowe takie jak Doda, Edyta Górniak, czy Viola Kołakowska (z domu Kołek) zaczęły węszyć międzynarodowe spiski w oparciu o szemrane filmiki zamieszczanie na YouTubie, w których roi się od teorii spiskowych. Zacietrzewione celebrytki powielają owe fakenewsy na mediach społecznościowych. Niektóre, jak pewna diwa, udzielają nawet na ten temat wywiadów w skrajnie prawicowych telewizjach internetowych.
W życiu nie spodziewalibyśmy się, że głosem rozsądku w takiej sytuacji wykaże się młoda aktorka, którą jeszcze jakiś czas temu ciężko było nazwać "rozsądną". Julia Wróblewska robiła wraz ze swoim nowym chłopakiem live na Instagramie i jeden z fanów zapytał ją, co są sądzi o ostatnim wywiadzie Edyty Górniak dla wrealu.pl. Piosenkarka przedstawiła w nim koronasceptyczne poglądy i dokonała coming outu jako antyszczepionkowiec.
Mam wrażenie, że jest totalnie szurem, takim typowym... - podsumowała przemyślenia Edi Wróblewska.
Aktorka skomentowała też popularną teorię spiskową o szkodliwej działalności 5G.
W sensie, jak jak ja słyszę te teorie o 5G... Jak ktoś ma jakieś zastrzeżenia do 5G to włączcie sobie "Uwaga! Naukowy Bełkot" odcinek o 5G, bo to jest jakoś tysiąc razy mniejsze niż fale mikrofalowe, które w ogóle i tak wam nie robią krzywdy - wyznała.
Uważacie, że Wróblewska ma rację czy nieco się zagalopowała?