Julia Skrodzka zyskała rozpoznawalność dzięki udziałowi w show Hotel Paradise, gdzie była w parze z despotycznym Kamilem. Po zakończeniu programu słuch o uczestniczce właściwie zaginął, aż do zeszłej niedzieli, kiedy media obiegły informacje o tym, że jechała samochodem z nietrzeźwym mężczyzną.
Policja prowadziła pościg za mercedesem, który uderzył w betonowy mur przy przejściu podziemnym. Kierowca próbował uciekać, ale został pojmany. Ustalono, że był pod wpływem kokainy i alkoholu, a w dodatku miał zakaz prowadzenia pojazdów.
Przypomnijmy: Kolega Julii z "Hotelu Paradise" prowadził mercedesa pod wpływem kokainy i uciekał przed policją! Modelka była pasażerką...
27-latek usłyszał już zarzuty, a Julia została przesłuchana przez policję. Jej menadżerka zapewnia, że dziewczyna nie miała świadomości, w jakim stanie znajdował się jej znajomy w trakcie rajdu po Warszawie.
Od zdarzenia minęło kilka dni i dopiero teraz Skrodzka zdecydowała się osobiście odnieść do sprawy. Twierdzi, że mężczyzna nie pił tego dnia alkoholu, a ponad promil, który u niego wykryto, był... pozostałością z dnia poprzedniego.
Chciałam coś naprostować, ponieważ chłopak, z którym jechałam, nie był pijany, tylko pił alkohol dzień wcześniej i generalnie miał cały dzień, więc nikt by się nie spodziewał, że ten alkohol jeszcze był we krwi.
Dlaczego tak się zachował? Nie mam pojęcia, sama byłam w szoku i te ostatnie dni też przeżywałam. Nie dochodziła do mnie ta sytuacja. Na pewno poniesie konsekwencje za wykonany czyn. Nikomu czegoś takiego nie życzę - mówi Julia w relacji na Instastories.
Skrodzka przemilczała natomiast kwestię tego, że mężczyzna prowadził pod wpływem kokainy.
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!