Już dziś Julia Żugaj powalczy o finał "Tańca z Gwiazdami". Nie da się ukryć, że ma na to spore szanse. Niedawno ujawniono, że to właśnie ona oraz jej taneczny partner Wojciech Kucina otrzymują najwięcej głosów SMS od widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudno się temu dziwić. Jakiś czas temu Julia sama wyznała, że jej fani to prawdziwa armia. Nie wszystkim jednak podobają się głośne piski "żugajek" w studiu "TzG"...
Julia Żugaj czuje się jak małpa w zoo?
Nie jest też tajemnicą, że "żugajki" to dość specyficzna grupa fanów. Często są to dzieci, które zrobią wszystko, by Julia tylko zwróciła na nie uwagę. Młoda gwiazda ma nawet na koncie kilka aferek związanych z tym, że na przykład odmówiła "swoim myszeczkom"... pozdrowień.
Reporter Pudelka, Cezary Wiśniewski, zapytał niedawno Julię, czy ta nie czuje się czasem jak "małpa w zoo". Influencerka odparła, że czasem tak bywa. Zwłaszcza wtedy, gdy staje się tylko "maszynką do robienia zdjęć", a ludzie zapominają, że jest przede wszystkim człowiekiem.
Czasami czuję się jak za klatką. Wszyscy się na mnie patrzą, to jest trochę dziwne. Ale też wiem, że to jest ogromne wsparcie, więc doceniam.
Na pytanie, czy są takie momenty, kiedy czuje, że zainteresowanie jej osobą jest już zbyt duże, odpowiedziała:
Za każdym razem, gdy ludzie przestają cię traktować jak człowieka, tylko jak taką maszynkę do robienia zdjęć czy podpisywania rzeczy. To zawsze jest przykro, jak wyjmują z ciebie ten pierwiastek człowieczeństwa, ale cieszę się, że są.
Julia wyjaśniła też, że nie wszystkie "żugajki" zachowują się w taki sposób, ale, niestety, wciąż zdarzają się pojedyncze przypadki osób, które "przesadzają w interakcjach".
A co Julia ma do powiedzenia na temat paparazzi? Czy jej przeszkadzają? Zobaczcie całą rozmowę.