Nie jest tajemnicą, że bez starań i determinacji Kris Jenner świat nigdy nie usłyszałby o pośladkach Kim Kardashian, a Kylie nie drażniłaby z okładki Forbesa milionów bezrobotnych studentów na całym świecie jako najmłodsza miliarderka, która "sama" się dorobiła.
Pozbywszy się męża, który okazał się być kobietą, Kris przeżywa obecnie drugą młodość u boku młodszego o 25 lat partnera - Coreya Gamble. Nie ma też skrupułów przed dzieleniem się swoją radością przed kamerami.
W ostatni czwartek fani Z kamerą u Kardashianów mieli okazję podejrzeć zbliżenie między Jenner i jej lubym, do którego doszło w... biurze Kylie. Menadżer trasy koncertowej Justina Biebera odwiedził ukochaną w pracy, kiedy ta wpadła na pomysł urozmaicenia swojego popołudnia. Nakłoniła Coreya do poświęcenia jej kilku minut, po czym przegnała ekipę filmową z pomieszczenia.
Dobra, wszyscy, wynoście się stąd. Tu jest mój mikrofon. Robię sobie przerwę na 10 minut. Pa, przepraszam, do widzenia - rzekła w stronę kamery, odpinając się od podsłuchu.
Gdy drzwi zatrzasnęły się już za Kris, jeden z kamerzystów zapytał:
Oni tam robią to, o czym myślę?
Temat rozbuchanej seksualności słynnej "mamadżerki" poruszony zostanie również w następnym odcinku. W klipie zapowiadającym kolejny epizod sagi Kardashianów Kris wpada spóźniona na lunch z córkami - Khloe i Kendall, i od progu rzuca w nie krępującym pytaniem.
Mam szminkę rozmazaną na twarzy? (...) Urządziliśmy sobie z Coreyem małe migdalenie w aucie. Mówię za dużo? Czy moja koszula jest dobrze zapięta - kontynuowała, nie zważając na pogłębiające się zakłopotanie córek.
Corey musiał pójść do domu, nieco się zdrzemnąć. Nie spaliśmy całą noc. Wiecie, jak to jest - odparła, zapytana o to, gdzie podziewa się jej partner.
Królowa Calabasas zaczęła następnie krzyczeć "seks" na cały głos, po czym przyznała, że nie może przestać myśleć o spółkowaniu.
Można pozazdrościć szalejącego libido?