To powinien być dla Justina Biebera wyjątkowy czas. Niebawem minie miesiąc, odkąd idol nastolatek i jego małżonka zostali rodzicami chłopca, któremu dali na imię Jack Blues. Niestety, rodzinna sielanka została zburzona szokującymi doniesieniami o niegodziwych czynach, których dopuścić miał się jeden z najsłynniejszych raperów na świecie, Diddy, z którym piosenkarza do niedawna łączyła przyjaźń.
Przypomnijmy, w poniedziałek Sean Diddy Combs został zatrzymany przez agentów federalnych pod zarzutem m.in. handlu ludźmi oraz stosowania przemocy wobec partnerki. Kilka miesięcy wcześniej światło dzienne ujrzało wstrząsające nagranie, na którym uwieczniono, jak gwiazdor okłada pięściami i bezlitośnie kopie piosenkarkę Cassie, z którą był wówczas w związku.
Diddy aresztowany! Raperowi postawiono zarzuty. Prawnik wydał oświadczenie: "On nie jest PRZESTĘPCĄ"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rewelacje na temat Diddy'ego, od których włos jeży się na głowie, poruszyły 30-latka do głębi. Jak donosi porta Daily Mail, Kanadyjczyk nie potrafi cieszyć się poznawaniem uroków rodzicielstwa. W rozmowie z portalem osoba z bliskiego otoczenia muzyka wyjawiła, że świeżo upieczony ojciec jest "kompletnie zdruzgotany" wstrząsającymi zarzutami stawianymi Diddy'emu i wciąż obsesyjnie rozmyśla o grzechach, które ma na sumieniu Combs, szczególnie że jeszcze niespełna rok temu współpracowali wspólnie nad ostatnim albumem rapera The Love Album: Off the Grid.
Bieber jest tak zaniepokojony doniesieniami o Diddym, że nie potrafi ich przeprocesować, ani tym bardziej o nich dyskutować - twierdzi osoba z otoczenia 30-latka. Kompletnie zamknął się w sobie. Tak wiele osób, które pomogły uczynić go tym, kim jest, były bardzo blisko Diddy'ego. To całkowicie wytrąciło go z równowagi.
Justin nie odniósł się do sprawy nalotu agentów federalnych na dom Diddy'ego, który odbył się pod koniec marcu. Jak twierdzi źródło serwisu, Bieber nie ma najmniejszego zamiaru kiedykolwiek wypowiadać się na ten temat. Informator dodał, że Justin również głęboko żałuje ubiegłorocznej współpracy ze zhańbionym raperem, której nigdy by się nie podjął, gdyby wiedział o jego przewinieniach.
Od dawna nie widział Diddy’ego i zdążył się do niego zdystansować - twierdzi informator serwisu. Justin pojawił się na najnowszym albumie Puffa, jednak gdyby wiedział wtedy to, co wie teraz, nigdy nie zgodziłby się na współpracę.
W sieci znaleźć można niepokojące nagrania z czasów, gdy Biebier miał zaledwie 15 lat, nagrane przed posiadłością Diddy'ego w Miami. Obejmując ramieniem swojego protegowanego, 39-letni wówczas muzyk przemówił do kamery:
Justin spędzi ze mną 48 godzin. Co będziemy robić? Tego nie możemy ujawnić. Mogę tylko powiedzieć, że to marzenie każdego 15-latka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo