Trwa medialna burza wokół Diddy'ego, a wszystko za sprawą głośnego aresztowania i piętrzących się przeciw niemu dowodów. Raperowi zarzuca się m.in. przestępczy spisek czy handel ludźmi w celach seksualnych, a sąd już dwukrotnie odmówił zwolnienia go za kaucją. Na łamach kolorowej prasy rozpoczął się natomiast proces prześwietlania znajomości Combsa z tymi, którzy jeszcze nie tak dawno pojawiali się w jego otoczeniu.
Justin Bieber wspominał o Diddym w piosence? Fani mają "dowody"
Na liście jest też Justin Bieber, który miał okazję poznać Diddy'ego już wiele lat temu. Panowie nie tylko współpracowali, ale też razem imprezowali, o czym publicznie mówiły w swoim programie nawet siostry Kardashian. Daily Mail rozmówił się nawet z osobą z otoczenia Biebera, według której ten jest zdruzgotany oskarżeniami, które dziś ciążą na jego bliskim znajomym.
Kompletnie zamknął się w sobie. Tak wiele osób, które pomogły uczynić go tym, kim jest, były bardzo blisko Diddy'ego. To całkowicie wytrąciło go z równowagi.
W międzyczasie pojawiały się nawet głosy, że piosenkarz sam może być ofiarą Diddy'ego, jednak dotąd nie przedstawiono na to rzetelnych dowodów. Drugie internetowe życie zyskało natomiast nagranie sprzed lat, na którym wciąż niepełnoletni Bieber wspominał o dwóch dniach spędzonych w towarzystwie rapera. Komentujących najmocniej zaskoczyły jednak słowa samego Combsa.
Ma 48 godzin z Diddym, spędzimy razem czas i nie możemy ujawnić, co będziemy robić, ale to zdecydowanie spełnienie marzeń 15-latka. Dali mi go pod opiekę. Jest podopiecznym Ushera, ale przez następne 48 godzin będzie ze mną i porządnie zaszalejemy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś już wiemy, że Diddy różnie mógł definiować słowo "zaszalejemy". Na tym jednak nie koniec, bo fani Biebera trafili na pewien trop i już prezentują światu "dowody" ich małego śledztwa. Według części fandomu Justin napomknął o Diddym w jednej z piosenek i trudno tu raczej mówić o dobrych wspomnieniach. Chodzi o utwór "Lonely" z albumu "Justice".
Każdy widział, że coś jest nie tak i nikt się nie zainteresował. Krytykowali to, co robiłem, jak byłem młody i głupi. Co jeśli mielibyście wszystko, ale nikogo, do kogo możecie zadzwonić? Może wtedy byście mnie poznali. Bo miałem wszystko, ale nikt nie chciał słuchać. Tak wygląda samotność. Jestem taki samotny - pada w piosence.
Sam Bieber wspominał potem na Twitterze, że ciężko mu wracać do tego utworu, ale postawił na otwartość, bo to dzięki temu trafia do serc słuchaczy. Teraz jego fani twierdzą, że mogło to być nawiązanie do Diddy'ego, a konkretnie do tego, że Justin jako młody piosenkarz został wrzucony w dorosły świat show biznesu i nie miał wsparcia bliskich ani nikogo, kto byłby go w stanie ochronić.
Nikt go nie ochronił. Nawet jego rodzina. Uwiebiam tę piosenkę, ale te słowa zawsze były znamienne. Mam nadzieję, że kiedyś to przepracuje - napisała jedna z fanek, wśród hasztagów dodając właśnie "Diddy".
Świat powinien był cię ochronić. Tak mi przykro - pisała kolejna, a inna zastanawiała się: Czyżby Diddy miał wpływ na trudności w jego życiu?